czwartek, 6 sierpnia 2015

Nowy zwiastun !!!

Zapraszam do oglądania i komentowania :)


Jak wam się podoba ? :33

poniedziałek, 27 lipca 2015

Więcej komentarzy kochani :(

Co tak słabiutko z komentarzami?  :((
Nie podoba wam się rozdział?
Szkoda...
Dzisiaj są moje urodziny i chciałabym aby liczba komentarzy znacznie wzrosła...
:((
Chociaż tyle dobrego dla mnie w ten beznadziejnie beznadziejny dzień...
Jeśli możecie to polecajcie tego bloga...
 zróbcie to dla mnie jeżeli podoba wam się ten fanfiction tak jak mówicie
z góry dziękuję...

sobota, 11 lipca 2015

Rozdział 30

Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne!
( miłego czytania zboczuszki xD )

- Ale ja... ja... - zaczęłam się jąkać.
Chce tego. Naprawdę tego chce. Ale się boje.
Po mojej głowie szalały różne myśli.
Co jeśli zależy mu tylko na tym ? Od samego początku.
Chce mnie tylko zaliczyć a potem zostawić?
Zabawić się mną jak zwykłą plastikową lalką...
Co jeśli mu się nie spodoba?
Wyśmieje mnie?
Ja przecież nigdy...
Harry chyba wyczuł moje wahanie.
Chwycił moją twarz w obie dłonie.
- Zaufaj mi... - Mruknął i pocałował moje wargi.
Jego dłonie przesunęły się równocześnie, gdy chwycił moje piersi, boki,  biodra. Jego usta przesunęły się by possać moją brodę, szyję, płatek ucha...
Wsunął swoje udo między moje nogi rozsuwając je.
Poczułam dowody jego pożądania na swoim biodrze. Oderwał usta ode mnie i spojrzał mi w oczy.
- Pragnę cię - powiedział.- Roni - wsunął jedną dłoń w moje włosy i odchylił mi głowę do tyłu, aby móc złożyć ssące pocałunki na mojej szyi.- Roni...
- Ja także Ciebie pragnę - powiedziałam bez tchu.
- Powiedz moje imię.
- Harry...
Jego dłoń zsunęła ramiączko mojego topu, aż piersi zostały odsłonięte. Zarumieniłam się i próbowałam chociaż trochę je zasłonić ale Harry chwycił moje ręce i ułożył je nad moją głową.
- Nie masz się czego wstydzić Roni...
Ta... łatwo mówić. 
Harry widział pewnie wiele pięknych kobiecych ciał o których ja mogłabym tylko pomarzyć. Moje myśli zostały jednak rozproszone przez język Harry'ego, który przejechał po jednym sutku mojego napiętego ciała.
Jęknęłam.
To wszystko było... mi takie nieznane, obce...
Ale podobało mi się.
Jego ręce przesunęły się po moich bokach, ściągając koszulkę przez moją głowę i rzucając ją gdzieś w dal.
Zagubiłam się w morzu uczuć, nie mogąc nadążyć za śledzeniem gdzie przesuwały się jego dłonie, usta, jego język.
Nigdy w życiu nie byłam tak podniecona.
Chłodne powietrze skąpało moje krocze aż zadrżałam.
Zastanawiałam się  kiedy tak szybko zdołał rozpiąć moje spodnie.
Zapomniałam o tej myśli, gdy jego język przesunął się po mojej kobiecości.
Moje biodra szarpnęły się i krzyknęłam.
Potarł kilka razy swym językiem moje ciało zanim uniósł głowę i spojrzał na mnie.
Od razu odwróciłam wzrok zawstydzona całą tą sytuacją w jakiej się znajdowaliśmy
No bo kurde... weź spójrz w oczy chłopakowi który znajduje się między Twoimi nogami i robi Ci takie rzeczy językiem...
Moje policzki po raz kolejny się zarumieniły.
Usłyszałam jego cichy chichot.
Ja pierdole... co w tym śmiesznego?
Niemal zdążyłam pozbierać swoje rozsypane myśli, zanim znowu pochylił głowę by possać łechtaczkę.
O mój Boże...
Jęknęłam głośno i zacisnęłam pięści na miękkim kocu na którym leżeliśmy.
W ciągu kilku sekund moja kobiecość skręciła się i pierwsze fale orgazmu przeszły przez moje ciało
- Harry, Harry, Harry!- śpiewałam, gdy doszłam.
Harry mruknął i pocałował mnie. Odwzajemniłam pocałunek przejeżdżając mu językiem po dolnej wardze. Chwyciłam jego kolczyk w zęby i delikatnie pociągnęłam na co Harry westchnął.
Otworzyłam oczy by napotkać jego pełne pożądania spojrzenie.
Harry wyprostował się i ściągnął z siebie koszulkę.
Tym razem to ja westchnęłam i nie mogąc się powstrzymać odpięłam jego ciemne jeansy.
Po chwili Harry znów leżał na mnie... tym razem jednak nagi.
Tak dobrze było czuć jego ciepłe ciało na moim
Ciało do ciała...
Czułam jak bije jego serce...
- Na pewno tego chcesz? - Spytał głaszcząc mój policzek.
- Tak - uśmiechnęłam się delikatnie.
Harry odwzajemnił uśmiech i szybko założył prezerwatywę.
Przełknęłam głośno ślinę.
Jak on ma się we mnie zmieścić ?
Trochę spanikowana spojrzałam w oczy Harry'ego w których zobaczyłam tylko i wyłącznie troskę.
Odgarnął moje włosy i pocałował mnie w czoło. Ten gest trochę mnie uspokoił.
Kiedy moje napięcie zniknęło i ciało znowu się zrelaksowało, chwycił swego penisa w dłoń i nakierował go do środka.
Zacisnęłam mocno powieki gdy przez moje ciało przeszedł ból.
Nie mogąc nic na to poradzić z moich oczu wyleciało kilka łez.
Ale gdy zauważyłam, że Harry obserwuje mnie uważnie wymusiłam uśmiech.
- Wszystko w porządku? - Spytał głaszcząc mnie po włosach.
Pokiwałam twierdząco głową.
Położyłam dłoń na jego policzku i delikatnie przejechałam kciukiem po jego pełnych różowych ustach które teraz były delikatnie opuchnięte od całowania. W oczach tańczyły mu odbite iskierki płomieni z kominka co sprawiało że jego oczy były tak piękne...
- Kocham Cię Harry... - wyszeptałam cicho...
Poczułam gule w gardle. Dlaczego to powiedziałam? Głupia, głupia ja
Harry uchylił usta jakby chciał coś powiedzieć ale nie wydusił z siebie żadnego słowa. Zamiast tego poruszył się delikatnie.
Uchyliłam usta i wypuściłam drżący oddech.
Posiadł mnie.
Posiadł w głębokich, powolnych pchnięciach które teraz sprawiały mi już ogromną przyjemność.
Jęknęłam gdy Harry possał płatek mojego ucha.
Moje dłonie badały jego plecy.
Czułam jak jego wszystkie mięśnie tam pracowały.
Zapragnęłam jednak jego spojrzenia.
Prawie w ogóle nie patrzył mi w oczy.
Tylko dlaczego?
- Spójrz na mnie, Harry - szepnęłam.
Potrząsnął głową.

Harry ' POV 

- Spójrz na mnie, Harry - szepnęła łagodnym głosem.
Potrząsnąłem głową.
Próbowałem odwrócić jej uwagę składając mokre pocałunki na jej szyi.
Nigdy nie patrzyłem swym kochankom w oczy, gdy uprawiałem z nimi seks.
Po prostu tak miałem.
- Harry - powiedziała bardziej stanowczo.- Spójrz na mnie, proszę...
Westchnąłem cicho i przeklinając się w myślach podniosłem głowę i spojrzałem na nią
Uśmiechnęła się łagodnie.
Nie mogłem oderwać wzroku. Nie chciałem go odwrócić. Widziałem ją.
Nie jako tylko ciało, które mogło zaspokoić moje żądzę lub mnie rozbawić, ale całą ją. Veronice.
Moją Roni...
Przyjemność w mojej pachwinie zintensywniała.
Na początku tego nie zrozumiałem.
Dlaczego moje serce waliło tak mocno?
Dlaczego chciałem czegoś więcej niż przelecenia jej?
Chciałem ją posiąść.
Dlaczego nie mogłem oderwać wzroku od jej?
Dlaczego jednocześnie czułem się tak żywy i podekscytowany i wystraszony?
Czy to było to emocjonalne połączenie, którego nigdy nie pozwoliłem sobie
poczuć?
Czułem je. Czułem to w Roni. Z Roni.
I z jakiegoś powodu, podobało mi się to.
Zaplątałem dłonie w jej włosy i odchyliłem jej głowę do tyłu, wciąż wpatrując się jej w oczy. Pozwoliłem sobie na zanurzenie się w niej.
Nie tylko swym ciałem, ale swym serce, swą duszą, swymi myślami i uczuciami.
Obudziła we mnie coś. Coś, czego odmawiałem sobie przez długi czas.
- Dlaczego czuję się tak jak się czuję?- wyszeptałem.
Nie chciałem, ale skoro już to zrobiłem, to miałem nadzieję, że potrafiła mi odpowiedzieć, ponieważ byłem całkowicie zagubiony.
Jej brwi zmarszczyły się w niezrozumieniu.
- Jak?
Nie byłem pewien jak jej to wyjaśnić.
- Jakby… było to coś ważnego.
- Jakby to coś znaczyło?
Skinąłem nieznacznie i wciąż się w nią wpatrywałem, czekając aż mi to wyjaśni.
- Bo to nie jest tylko seks... My się kochamy...
Roześmiałbym się na te niedorzeczne oświadczenie, gdyby nie uderzyło tak blisko w moje własne podejrzenia.
- Może - wyszeptałem i zamknąłem oczy, żeby emocje mnie nie przytłoczyły i abym mógł się cieszyć przyjemnością, jaką dostarczało mi jej ciało.
Czy to możliwe, że uczucia powróciły?
Poruszyłem się niej szybciej, szukając uwolnienia, żebym mógł to zakończyć i wrócić do swojego niezaangażowanego stanu, jaki czułem po seksie z kimś. Byłem teraz całkiem pewien, że nie byłem gotów na zaangażowanie się z kimś.
Zwłaszcza nie z dziewczyną, która sprawiała, że czułem tak wiele i tak mocno.
Musiałem uciec, zanim znowu złamie mi serce.
Do tej pory nie dał takiej władzy nikomu oprócz niej.
Już raz to zrobiła.
I na pewno zrobi to po raz kolejny.
Swoim wyjazdem
Swoim odejściem.
Znów poczuję tą cholernie bolesną pustkę jaką czułem bez niej.
- Co się stało?- wyszeptała. Jej usta potarły moją szczękę.
- Nic.
- Widzę, że coś jest nie tak.
Nawet nie zauważyłem. Nie tylko sprawiła, że czułem tak dużo, ale także zatarła moją koncentrację.
- Wybacz - w całym swoim życiu nigdy nie przeprosiłem w sypialni. Co do diabła się ze
mną działo?
- Może mógłbyś przestać z tym walczyć...
Zatrzymałem się i spojrzałem na nią.
- Walczyć z czym?
- Z uczuciami.
- Z niczym nie walczę.
Uśmiechnęła się lekko.
- Pozwól to sobie poczuć, Harry. Poczuj mnie.
Potarła moją pierś obiema dłońmi.
- Chcę być blisko Ciebie - powiedziała.- Pozwolisz mi? Nawet jeśli to oznacza, że będę miała później złamane serce, to warto.
- Nie zranię…
- Ciii - wyszeptała, jej wargi przesunęły się z mojego ucha i rozsypała ssące pocałunki wzdłuż mojej szyi i ramienia.- Żadnych słów, Harry, po prostu czuj.
Tylko czuć.
Sprawiła, że brzmiało to tak łatwo. Czułem jej dotyk, ciepło jej ciała, jej łaskoczącą grzywkę.
Czułem musujące ciepło w piersi.
Pod jej dotykiem, czułem pragnienie i potrzebę.
Kiedy znowu się poruszyłem poczułem oślepiającą przyjemność.
I więcej.
Doświadczyłem tego samego, gdy po raz pierwszy spojrzałem jej w oczy, gdy nasze ciała się połączyły. Rozchyliłem powieki aby dostrzec, że wpatrywała się we mnie.
Znowu zamknąłem oczy, moje serce waliło jak szalone w piersi.
Delikatnie przesunęła palcami po moim drżącym brzuchu.
Fakt, że szukała emocjonalnego połączenia, a nie szybkiego i łatwego orgazmu, cholernie mnie wystraszył. Byłem pewien, że wiele moich kochanek chciało tego samego, ale nigdy wcześniej tego nawet nie rozważałem. Przedtem.
Mogłem przemyśleć to wszystko zanim poszedłem do łóżka z dziewicą...
Chwila, wróć... Mogłem przemyśleć to wszystko zanim poszedłem do łóżka z Roni.
Moje myśli rozsypały się i liczyła się tylko przyjemność.
- Harry - jęknęła.
Otworzyłem oczy, chcąc zobaczyć jej twarz w czasie, gdy doszła z nim w sobie.
Nasze spojrzenia utknęły w sobie nawzajem. Zatraciłem się w tej chwili. Ona się nie wstrzymywała.
Była całkowicie na mnie otwarta i była to najbardziej piękna rzecz, jaką widziałem w swoim życiu. Uśmiechnęła się delikatnie.
Wtuliłem twarz w zagłębienie między jej szyją a ramieniem i wdychałem jej piękny zapach.
Owinęła wokół mnie ramiona i nogi i wtuliła się w moją szyję
Trzymałem ją tak przez chwilę, gdy mój umysł pędził.
Co ja wyprawiam?
Dobra, chciałem się z nią kochać ale nie sądziłem, że będe musiał w to włożyć emocjonalną inwestycję.
Zdecydowanie to utrudni sprawy, kiedy nadejdzie czas, aby ją zostawić. Samo myślenie o zostawieniu jej sprawiło, że mocniej ją objąłem.
Mam przejebane.
- To wszystko nieźle cię przeraża, prawda?- spytała.
Odsunęła się i chwyciła moją twarz, gdy spojrzała mi w oczy.- Powiedz mi.
Potrząsnąłem głową. Nie było mowy, żebym mógł opisać to co czuje. Poza tym, nie chciałem aby wiedziała. Sam nawet jeszcze się z tym nie pogodziłem. Jak mogła oczekiwać, że się z nią tym podzielę?
Pocałowała mnie delikatnie i spojrzała mi w oczy z czułością.
Pogłaskałem ją po włosach.
Jej oczy zabłyszczały w świetle ognia gdy się do mnie uśmiechnęła.
- Więc między nami jest coś szczególnego. Też to czujesz?
- Cholernie mnie to przeraża.
Roześmiała się.
- O Boże, mnie też - pocałowała mnie mocno w usta.- Jestem przerażona, że zmiażdżysz mi serce, ale nie chcę zwolnić, a ty?
Rozważyłem jej pytanie. Ja chciałem zwolnić, ale byłem pewien, że było już na to zbyt późno. Zakochiwałem się na nowo... mocno i szybko.
Mój cały świat został wstrząśnięty aż po rdzeń przez jedną chwilę i teraz nie było już odwrotu.
- Sądzę, że nadszedł czas, abym się z niczym nie wstrzymywał. Uważasz, że sobie z tym poradzisz?
Roześmiała się.
- Prawdopodobnie nie, ale będę cieszyć z każdej chwili spędzonej z Tobą.
Odgarnąłem włosy z jej ślicznej twarzyczki i uśmiechnąłem się, gdy spojrzałem jej w oczy. Świadomość, że także miała te same obawy, ale również chciała je odrzucić na bok, sprawiała, że łatwiej mi było obnażyć swoją duszę. Cóż, jej większość.
- Mam nadzieję, że to nam wyjdzie.
Uśmiechnęła się.
- Ja też. Pozwolę teraz sobie Ciebie pokochać. Nie wystrasz się mnie.
Roześmiał się.
- Nie obiecuję.
- Ale ja chcę obietnic - szepnęła.- Nawet jeśli przetrwają tylko dzisiejszą noc.
Obietnice...
- Sprawiasz, że czuję się cała - powiedziała.- Jakby ten kawałek, którego zawsze brakowało został w końcu wypełniony. Nawet nie wiedziałam co to było, do chwili w której mnie dotknąłeś.
Moje serce zawaliło, gdy starałem się znaleźć odpowiednie słowa, by opisać, co czuję. Wcześniej czułem coś bardzo podobnego do tego. Jak byliśmy dziećmi
Teraz to uczucie przerasta tamto.
- Czuję… połączenie - więcej niż to, ale nie byłem pewny jak to opisać.- Jakbym potrzebował Cię, aby rozpoznać swoje prawdziwe ja.
Uśmiechnęła się lekko i pocałowała mnie
- Dosyć gadania - nie mogłem się skoncentrować na dawaniu jej fizycznej przyjemności, gdy próbowałem analizować uczucia, na których identyfikację nie byłem gotowy.
Przyglądałem się jej twarzy, gdy zanurzałem się w jej ciele, szukając tych objawów, które dałyby mi wskazówkę, co lubiła najbardziej. Szybko znalazłem jej rytm, gdy jęknęła najgłośniej, gdy uderzył w nią mocno aż po samą miednicę, gdy był w niej głęboko zanurzony i gdy był zanurzony w niej tylko na centymetr, tak, że prawie wypadł.
Skoncentrowałem się na daniu jej tego, co lubiła.
Pot spływał po bokach mojej twarzy. Mięśnie mojego brzucha i bioder zaczęły drżeć ze zmęczenia, ale słysząc jej reakcję i przyglądając się jak jej orgazm się pojawia, było warte tego wysiłku.
- O Boże - zadyszała, gdy jej plecy wygięły się w łuk na łóżku.
Krzyknęła gdy doszła.
Wciągnąłem głęboki, drżący oddech widząc ten piękny obraz.
Poruszyłem się jeszcze dwa razy nim sam doszedłem i opadłem na jej wilgotne od potu ciało.
Po kilku albo nawet kilkunastu minutach przesunąłem ręce na boki jej ciała, aby oprzeć się na łakociach.
Odgarnąłem z jej twarzy wilgotne od potu włosy i czekałem, aż otworzy oczy.
Uśmiechnąłem się, gdy zmagała się z wysiłkiem, aby rozchylić powieki.
- Jak się czujesz? - Spytałem z troską.
- Dobrze - mruknęła uśmiechając się.
Przegryzając wargę odwzajemniłem uśmiech i opuściłem swoje ciało, aby przytulić ją mocno do swojej piersi.
Jej ramiona oplotły moje ciało i przyciągnęły mnie bliżej, jej dłonie przesunęły się po moich spoconych plecach.
- Bliżej - mruknęła.- Chcę cię bliżej.
Ukryłem twarz w jej szyi i połaskotałem jej gardło.
- Nie sądzę, abym mógł być jeszcze bliżej - powiedziałem stłumionym głosem przez jej ciało.
Jej ręce i nogi zacisnęły się wokół mnie.
- Spróbuj.
Przyciągnąłem do niej ręce, aż dotykałem ją taką ilością swojej skóry, jak to tylko było możliwe. Westchnęła z zadowolenia i wtuliła twarz w moje włosy.
- Dziękuję. Większość ludzi nie cierpi się przytulać.
- Uwielbiam to - powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- Cieszę się - mruknęła ziewając.
- ooo... ktoś tu jest zmęczony - Uśmiechnąłem się.
- mhmm
- Śpij dobrze Roni - mruknąłem i objąłem ją.
- Harry?
- hm?
- Kocham Cię.
Nie odpowiedziałem... zamiast tego ucałowałem ją w czoło i mocniej przytuliłem.
Ta dziewczyna odwróciła mój świat do góry nogami.







_______________________________________



ta daaaaaaaaaam
i jak się wam podoba rozdział?
Mam nadzieję że nie wyszedł najgorzej ;p
No i jak się wam podobała część z perspektywy Harry'ego?
Chcecie takich więcej?
Szkoda że nikt nie odezwał się w sprawie zwiastunu i szablonu...
Cóż... trudno
Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA WASZE OPINIE W KOMENTARZACH!!!
Do następnego ;))

P.S Przepraszam za ewentualne błędy i że długo nie było nowego ;3


niedziela, 12 kwietnia 2015

Nowy zwiastun i szablon


Halo halo jest ktoś chętny na zrobienie nowego zwiastuna i szablona na bloga ?
Chętne osoby niech piszą w komentarzu
Naprawdę liczę na waszą pomoc :(

Rozdział 29

ROZDZIAŁ NIESPRAWDZONY DLATEGO PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY



Odsunęłam się na tyle żeby spojrzeć w jego oczy.
Błyszczały się nieznanym mi dotąd blaskiem.
Opuszkami palców pogładził mój policzek.
Przeszedł mnie dreszcz i nie wiedząc czemu wtuliłam policzek w jego dłoń zamykając oczy.
Bardzo lubiłam jego dotyk.
- Powiedz mi to jeszcze raz. - Powiedział zachrypniętym głosem
Spojrzałam mu w oczy
- Powiedz jeszcze raz, że mnie... - przęłknął głośno ślinę - powtórz hasło Roni... - w jego głosie było słychać błaganie.
Tylko dlaczego?
- Kocham Cię Harry... - Szepnęłam i wtedy mnie pocałował. Z tak ogromną siłą, że prawie zwaliło mnie z nóg.
Poczułam jego ciepły język delikatnie masujący mój.
- Hasło... - Mruknął przez pocałunek.
- Kocham - pocałunek -  Cię - pocałunek - Harry... - zarzuciłam mu ręce na szyję i pogłębiłam pocałunek.
Harry warknął i podsadził mnie tak, że mogłam opleść go nogami.
Odwrócił nas i wszedł do środka .
Posadził mnie nie wiadomo na czym i zszedł pocałunkami niżej na moją szyję. Mój oddech przyspieszył.
Zadrżałam.
Harry oderwał sie i spojrzał na mnie z troską.
- drżysz.
- No łał... - Uśmiechnęłam się.
- Rozpale w kominku bo mi sie zaraz rozchorujesz.
I odszedł.
Zostawił mnie tu taką spragnioną jego dotyku...
Westchnęłam smutno.
Zeskoczyłam jak sie okazyalo ze stołu żeby trochę mu pomóc ale wtedy to coś w mojej nodze wbiło się jeszcze głębiej sprawiając, że warknęłam z bólu.
- Ron... - Ostrzegł - nie ruszaj się, zaraz to obejrzę.
No okej. Nie ruszam się już.
Kilkanaście minut później w kominku palił się ogień a Harry był przy mnie.
Był cały przemoknięty.
Jego twarz była oświetlona przez delikatne płomienie w kominku.
W jego oczach tańczyły malutkie iskierki, które sprawiały, że jego oczy wyglądały jeszcze piękniej.
Z włosów kapała jeszcze woda.
Był piękny.
Podając mi dłoń pomógł mi usiąść na starej zniszczonej kanapie okrytej miękkim kocem.
Wziął moja małą stopę i dokładnie ją obejrzał.
Wziął apteczke, którą wcześniej przygotował i wziyał z niej wodę utlenioną.
Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się smutno.
- Może troche zaszczypać.
Kiwnęłam tylko głową a on oczyścił ranę.
Syknęłam z bólu ale na szczęście chwilowego.
Wyciągnął małe szkiełko i dokładnie zabandażował moją stopę. Pocałował mnie w kolano na co się uśmiechnęłam i podziękowałam mu za pomoc.
Czując się dość niezręcznie pod jego spojrzeniem wstałam i rozejrzałam sie po wnętrzu domku który kiedyś był prawdziwą ruderą.
Teraz nie było tu tak źle.
WIdać, że dość często tu bywał i dbał o to miejsce.
- Wygląda jakbyś tu mieszkał. - Spojrzałam na niego.
Podrapał się niezręcznie po karku.
- Często tu bywam...
- Dlaczego? Nic tu nie ma takiego...
Harry uśmiechnął sie smutno.
- Jest to takie moje miejsce gdzie moge ukryć się przed całym światem i choć przez chwile być szczęśliwy.
Zmarszczyłąm brwi.
- Dlaczego?
- Jesteś zbyt ciekawska. - Uśmiechnął sie niezręcznie.
- Po prostu chce wiedzieć... chce żebyś sie przede mną trochę otworzył.
Harry zmarszczył brwi i odwrócił sie do mnie plecami.
- Nie chce. Nie chce sie przed nikim otwierać. - Niemalże warknął. 
- Dlaczego? - Wzruszył ramionami - Nie chcesz mówić nikomu o swoich problemach bo tak jest niby łatwiej? Uwierz mi, że wiem jak to jest... Nie chcesz nikomu o niczym mówić bo nie chcesz nikogo ranić ani zamartwiać. Ale tym sposobem ranisz bliskich a najbardziej siebie.
Spojrzał na mnie mrużąc oczy
- Każdy człowiek ma tajemnice. Jesteśmy jak księżyc... każdy z nas ma drugą połowę której nie chce pokazać innym. Ale ona jest i zawsze będzie... - Mruknął. 
To ma sens...
Też mam przecież tajemnice i też nie chce żeby ktokolwiek się o tym dowiedział a szczególnie Harry.
Jak widać potrafię dawać rady z których sama nie potafię korzystać... To takie beznadziejne.
Postanowiłam nie ciągnąć dłużej tematu.
Podeszłam do ściany i przejechałam palcami po rysunkach, które zrobiliśmy gdy byliśmy mali i uśmiechnęłam się.
Poczułam dotyk na swoim ramieniu.
Harry delikatnie odsunął moje mokre włosy na bok i złożył delikatny jak piórko pocałunek na moim karku.
Zamknęłąm oczy gdy przeszedł mnie dreszcz.
Nie odrywając ust od mojej skóry całował moje ramię, szyję, linię szczęki.
Oparłam głowę o jego ramię gdy delikatnie przegryzł płatek mojego ucha na co westchnęłam.
Odwócił mnie i wpił się w moje usta.
Całował mnie tak namiętnie, że prawie zabrakło mi tchu.
Chwycił moje uda podnosząc mnie tak lekko jakbym nic nie ważyła.
Zarzuciłam mu ramiona na szyję i oplotłam go nogami pogłębiając pocałunek jeszcze bardziej.
Nie przestając mnie całować położył mnie na miękkim dywanie leżącym niedaleko kominka.
Nagle oderwał się od moich ust i odgarniając mi włosy z czoła spojrzał mi głeboko w oczy.
- Chcę się z tobą kochać, Roni... - Mruknął a we mnie wybuchnął żar pożądania.




___________________________________________


Witam witam i o zdrówko pytam :3
Przepraszam bardzo, że tak późno dofaje nowy rozdział
Powód jest oczywisty - brak czasu :(
Mam nadzieje, że nie zawiodłam was i rozdział się podobał
Liczę na jeszcze większą ilość komentarzy ;)
Do następnego xx















wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 28

- Co chcesz mi pokazać? - Spytałam biegnąc za nim
- Zobaczysz, chodź - Powiedział z szerokim uśmiechem, który ukazał jego oba dołeczki.
-Jestem cała mokra!- Krzyknęłam ale Harry nie słuchał tylko biegł dalej.
Gdy wbiegliśmy do lasu trochę się przeraziłam.
- Ha... Harry? - Zatrzymałam się. - Co chcesz zrobić?
- Nic. - Wzruszył ramionami. - Chcę cię po prostu zabić i zostawić twoje ciało w lesie gdzie nikt go nie znajdzie. - Powiedział poważnie.
Zbyt poważnie.
Otworzyłam szerzej oczy i cofnęłam się kilka kroków gotowa w każdej chwili do ucieczki.
Harry wybuchnął głośnym śmiechem chwytając się za brzuch i zginając się w pół.
Och, więc to był tylko żart?
Chwyciłam się za serce czując ogromną ulgę.
- Gdybyś tylko widziała swoją minę...
Wkurwiona na maksa odwróciłam się i poszłam przed siebie.
Byle jak najdalej od tego kretyna.
- Roni...nie obrażaj sie. - Chichotał.
Palant.
Szłam tak przed siebie. Deszcz już tak mocno nie padał dzięki temu, że byliśmy w lesie.
Jednak ja nadal myłam cała przemoknięta.
A do tego było zimno jak cholera.
Przeziębienie gwarantowane.
Prychnęłam.
Co mnie skłoniło żeby tutaj iść.
- No Roni... - Marudził Harry maszerując kilka metrów za mną.
Przewróciłam tylko oczami i przyspieszyłam kroku.
Nagle coś wbiło mi się w nagą stopę przez co poczułam nie wyobrażalny ból.
Krzyknęłam i upadłam na tyłek chwytając skaleczoną stopę.
- Roni? Ron ! - Krzyknął Harry sekundę później znajdując się przy mnie. - Co się stało?
- Coś wbiło mi się w stopę - jęknęłam.
Harry chwycił moją stopę ale niestety było zbyt ciemno żeby mógł cokolwiek dokładnie zobaczyć.
Chwycił mnie niczym pannę młodą i zaczął iść w głąb lasu.
- Puść mnie. Jestem za ciężka.
- Gadasz głupoty.
- Nie.
- Owszem.
- Nie!
- Dlaczego się kłócisz ? Nie możesz poprostu podziękować i odpuścić? - Spojrzał na mnie.
Owinęłam ręce wokół jego szyi.
- Nie.
Harry prychnął i znów spojrzał na drogę przed siebie.
- Gdzie idziemy ?
- Zobaczysz.
Tym razem to ja przewróciłam oczami.
- Cholerny, uparty osioł. - Burknęłam pod nosem.
Harry zatrzymał się i spojrzał na mnie aby po chwili wybuchnąć śmiechem.
- Osioł ?! Serio Roni? Kto jeszcze tak mówi?
- Ja! Masz z tym jakiś problem? - Spytałam uśmiechając się na widok jego pięknego uśmiechu.
Nie wiem jak długo tak szliśmy. Wtuliłam twarz w jego szyję i stwierdziłam że uwielbiałam się do niego przytulać.
Był taki ciepły...
- Dasz radę stanąć na nogach? - Spytał nagle Harry.
Pewnie jestem tak ciężka że nie daje rady mnue już nieść - pomyślałam sobie.
pokiwałam twierdząco głową a Harry delikatnie postawił mnie na ziemi.
- W porządku?
- Tak.
Harry podszedł do jakiegoś drzewa i odwiązał linę.
Linę ?
I w tym momencie zdałam sobie sprawę, że jesteśmy nad strumyczkiem.
A raczej już rzeką...
Wow.
Harry stanął obok mnie z tym psotnym uśmiechem na ustach i już po chwili był na drugiej stronie.
- Teraz ty! - Krzyknął rzucając mi linę którą niepewnie złapałam.
Spojrzałam na Harry'ego, potem na wodę.
Cholera, przecież jak wpadnę do rzeki to się utopię.
- Ja nie dam rady...
- Owszem, dasz.
- Nie
- Tak!
- Nie !
- Roni! Cholera jasna chwyć mocno linę i skacz! Złapie cię przecież!
I tak naprawdę nie wiem co mnie do tego skłoniło i jak to się w ogóle stało ale skoczyłam.
Krzyknęłam zamykając mocno oczy czując, że kurwa lecę.
- Puść się ! - Krzyknął Harry a ja nie otwierając oczu puściłam line i krzyknęłam jeszcze głośniej czekając na bolesne spotkanie z ziemią.
Ale nie nastąpiło.
Poczułam za to parę ramion łapiących mnie w pasie a potem miękką powierzchnie na której leżałam.
Otworzyłam najpierw jedno oko, potem drugie aby zobaczyć pod sobą patrzącego na mnie Harry'ego.
Patrzyliśmy na siebie tak poważnie przez chwilkę aby za chwile wybuchnąć śmiechem, który rozniósł sie echem w lesie.
Gdy już trochę się uspokoiłam podniosłam się i stanęłam na nogach podając Harry'emu rękę aby pomoc mu wstać.
Przyjął ją i już po chwili stał na równych nogach.
Odwrócił się do mnie plecami i delikatnie nachylił.
-Wskakuj. - Powiedział wesołym głosem.
Uśmiechnęłam się i wskoczyłam mu na plecy oplatając go ramionami i nogami.
Poprawił mnie sobie i trzymając moje uda poszedł dalej.
Wiem, że pewnie nie miał siły nieść dłużej takiego grubasa ale dzielnie nie dawał tego po sobie poznać.
Nagle sie zatrzymał i spojrzał na mnie uśmiechając sie szeroko.
- Jesteśmy.
- Rozejrzałam się dookoła zdziwiona, że nie ma tu nic specjalnego do czasu gdy zobaczyłam domek... nasz domek.
Uśmiechnęłam się tak szeroko, że aż zabolały mnie policzki.
Pocałowałam Harry'ego w policzek i oparłam głowę o jego ramię.
On tylko się uśmiechnął i poszedł dalej.
Już miał otworzyć drzwi gdy nagle coś sobie przypomniał.
Postawił mnie na nogach, otworzył drzwi i zasłonił mi wejście.
Spojrzałam na niego zmieszana.
- Podaj hasło.
Zmarszczyłam brwi.
Hasło?
aaaaa...
Podeszłam bliżej Harry'ego i stanęłam na palcach.
- Kocham Cię Harry... - szepnęłam drżącym głosem po czym pocałowałam go w policzek.









_______________________________


Chciałam was bardzo bardzo baaaaardzo przeprosić, że tak długo nic nie dodawałam.
Nie miałam za bardzo czasu przez szkołę i to co ostatnio sie u mnie działo.
Chciałabym was prosić żeby kto mógłby i oczywiście chciałby aby polecał mój ff...
Byłoby mi naprawdę miło 
Jest jeszcze jedna sprawa... Chciałby ktoś zrobić nowy zwiastun? :)
Jeśli jest ktoś chętny pisać w kom :) 
Do następnego ! xx