sobota, 27 września 2014

Rozdział 24

Nie mam pojęcia ile tak stałam i gapiłam się w scenkę przede mną. 
Wiem tylko, że nie byłam zdolna do jakiegokolwiek ruchu.
Obraz mi się zamazał ale nie pozwoliłam łzom wypłynąć.
Tak w ogóle to skąd te cholerne łzy? 
Harry nie jest mój. 
Ani ja jego.
Każdy z nas może robić co chce i z kim chce.
Jednego nie wiedziałam.
Dlaczego ten widok tak bardzo boli?
Dlaczego czuję się oszukana i ... zdradzona?
- Veronica?! - Do rzeczywistości przywołał mnie zaskoczony głos Harry'ego.
I w tedy odzyskałam zdolność poruszania się.
Pokiwałam głową próbując wyrzucić z niego widok z przed kilku chwil po czym z trzaskiem zamknęłam drzwi i pobiegłam korytarzem w kierunku schodów.
- Roni !
Nie wiem czy to był na prawdę on czy to tylko moja wyobraźnia.
Nie obchodziło mnie to.
Po chwili poczułam mocny uścisk na ramieniu przez co zasyczałam.
- Roni !
Harry mną potrząsnął.
Spojrzałam na niego obojętnym i tak dobrze wyćwiczonym prze ze mnie wzrokiem.
Był zlany potem a wokół pasa miał zawinięte prześcieradło.
- O co ci chodzi ? Czemu uciekasz ?
Przełknęłam ślinę aby móc wypowiedzieć jakiekolwiek słowo.
- Puść.
- Nie, dopóki mi nie odpowiesz.
Spojrzałam w jego oczy. Błyszczały nieco inaczej niż zwykle.
Jego zwykle idealne loki były teraz mokre i poprzyklejane do mokrej twarzy.
Usta miał opuchnięte i lekko uchylone.
W innej sytuacji powiedziałabym, że wygląda seksownie ale teraz po prostu nie mogłam. Czułam od niego zapach kobiety.
Był dla mnie brudny.
W tamtej chwili brzydziłam się nim.
Już chciałam wygarnąć mu wszystko co o nim myślę ale w porę ugryzłam się w język.
- Puść - Syknęłam.
Zmarszczył brwi ale nie puścił mojej ręki.
Wyszarpnęłam więc ją z jego uścisku i nie mówiąc mu nic więcej zbiegłam po schodach.
Co za drań.
Jeszcze ma czelność pytać o co mi chodzi.
Weszłam do kuchni i usiadłam na jednym z wysokich barowych krzeseł stojących przy blacie kuchennym.
- Hej, coś się stało ? - Spytał Zayn który właśnie usiadł obok mnie.
- Nie, nic. - Burknęłam.
- Coś ty jej znowu powiedział Niall ?!
- Co, ja ? Spytałem tylko czy chce drinka ! Powiedziała, że nie ale przecież mogę jej zrobić! - Bronił się blondyn.
- Nie chce żadnego drinka ! Dajcie już spokój ! - Wybuchnęłam.
Oboje spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Pewnie ma okres. - Mruknął Niall do Zayna jakby to był jakiś wielki sekret.
- Słyszałam ! - Krzyknęłam może odrobinę za głośno ale nie obchodziło mnie to. Byłam wściekła i wyprowadzona z równowagi.
Oboje delikatnie i jakby odruchowo odsuneli się ode mnie jakby bali się że zaraz wydrapie im oczy czy coś...
Wszyscy pogrążyli się w rozmowie a ja próbowałam opanować emocje.
Nagle przez mój kręgosłup przeszedł dreszcz.
Tak dobrze mi znane napięcie pojawiło się w kuchni.
Wiedziałam że tu jest.
Po prostu to czułam.
Odwróciłam się i spojrzałam na Harry'ego mierzącego mnie wzrokiem od góry do dołu.
Był ubrany i wykąpany. Nie było widać, że spędzał upojne chwile z pewną wytapetowaną lalą.
Przewróciłam rozdrażniona oczami.
Bez rozluźnienia nie da rady dzisiaj...
- Wiesz co, Niall? - zaczęłam gdy spojrzał na mnie pytająco - wypije jednak coś mocniejszego... - Powiedziałam a blondyn uśmiechnął się zadziornie i po chwili wziął się do pracy.
Kątem oka zauważyłam jak Harry siada obok mnie.
Choleracholeracholera.
Spojrzałam w jego oczy, które były matowe i bez uczuć.
- Słuchaj... Chciałem cię przeprosić. - Powiedział cicho Harry.
O! Teraz przeprasza! Nie ma mowy. Jebany...
- Jest w porządku. - Skłamałam.
Nie chciałam wspominać tamtej sytuacji. Chciałam zapomnieć i po prostu chociaż raz w życiu dobrze się zabawić.
Niall podał mi plastikowy, czerwony kubek z napojem.
Harry uniósł brwi wyraźnie zdziwiony.
- Pijesz ?
- och... um... tak.
- Dzieci nie piją - Zażartował. 
Wcale nie byłam w nastroju na żarty.
- Nie jestem dzieckiem - Fuknęłam i opróżniłam kubek za jednym razem. Odłożyłam go na blat i mimowolnie zgniotłam kubeczek gdy moje gardło zapłonęło a wnętrzności wykręciły się na drugą stronę.
Gdzieś w oddali było słychać wiwaty i okrzyki typu "wow".
- Pić. - Wychrypiałam zaciskając łzawiące oczy.
Co to do cholery było?!
Dostałam kolejny kubek i szybko wzięłam kilka łyków.
Moje gardło zapłonęło jeszcze bardziej.
- Wody ty idioto! - Krzyknęłam na śmiejącego się Nialla.
- Masz. - Powiedział Harry.
Spojrzałam na niego podejrzliwie gdy podał mi swój czerwony kubek.
- To woda - Dodał widząc moje wahanie.
Szybko opróżniłam jego kubek dziękując Bogu za stworzenie takiego cudu jakim jest woda.
- Dziękuję. - Powiedziałam już w miarę normalnym głosem.
Harry skinął głową i spiorunował wzrokiem śmiejącą się gromadkę .
- Pierwszy raz, huh ? - Spytał nawiązując do alkoholu.
- Ta... - Przyznałam .
Harry zaśmiał się pod nosem
- Nieźle jak na dziewczynę, która pierwszy raz próbuje alkoholu. - Puścił mi oczko.
Po jakimś czasie w mojej głowie zaczęło szumieć a mięśnie przyjemnie się rozluźniły. 
Zaczęłam kołysać się w rytm muzyki.
Ogarnęła mnie nagła potrzeba aby zatańczyć.
Cholera. To przez ten alkohol ?
Tak wiec wstałam i poszłam do salonu gdzie wszyscy tańczyli a raczej ocierali się o siebie
Znalazłam sobie trochę miejsca i zaczęłam wolno poruszać biodrami. 
Z czasem coraz szybciej i coraz bardziej zmysłowo. 
Oddalam się muzyce.
Po kilku albo nawet po kilkunastu minutach poczułam parę rak na moich biodrach.
Nie zwracałam na to uwagi.
Ciepły oddech owiał moją skórę na szyi.
Westchnęłam i zamknęłam oczy.
Chłopak zaczął powoli ocierać się o mnie.
Położyłam głowę na jego twardym ramieniu gdy zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi.
Delikatnie ściągnął z z mojego ramienia kurtkę i zaczął składać na nim pocałunki.
- Harry. - Westchnęłam.
Co się ze mną dzieje ?
Jeszcze godzinę temu wydrapałabym mu oczy a teraz zachowuję się jak łatwa lala do której może w każdej chwili przyjść.
Chłopak wziął moją rękę i położył ją sobie na karku. 
Swoje położył na moich biodrach.
Wplątałam palce w jego miękkie włosy i delikatnie pociągnęłam.
Nagle chłopak zaczął podnosić mi sukienkę. Gdy już chwycił w dłonie moje pośladki został odciągnięty ode mnie.
Spojrzałam na napastnika którym okazał się... Harry?
Zdezorientowana spojrzałam na mojego partnera do tańca i  zbladłam. 
To nie był Harry. 
To jakiś pijany koleś który teraz był aż czerwony ze złości. 
Poczułam się jak szmata i miałam ochotę się rozpłakać.
- Co jest kurwa ? - Krzyknął.
- Zabieraj od niej łapy ! - Warknął Harry.
- Bo co? - Przybliżył się do Harry'ego tak blisko aż dotykali się torsami i prawie nosami.
- Bo tak kurwa powiedziałem.
Nieznajomy zamachnął się ale Harry zwinnie uniknął ciosu i sam uderzył go w brzuch aż tamten zwijał się z bólu i położył się na podłodze.
Harry powiedział mu coś jeszcze ale nie byłam w stanie usłyszeć co po czym odwrócił się i podszedł do mnie.
- Wszystko w porządku ? - Spytał.
Jego czoło było zmarszczone, usta zaciśnięte a mięśnie napięte. Był zły.
- ta ak - wyjąkałam.
W jego oczach było widoczne ... rozczarowanie ? tak chyba tak ale dlaczego?
Przecież myślałam że to on.
Boże ! to nie był on.
Co jest ze mną nie tak ?
Z dziwną tęsknotą patrzyłam jak Harry odchodzi.
Nim się zorientowałam co robię zaczęłam biec za nim.


_______________

Heeejooo xD
I jak wam się podobał rozdział ?
Porobiło się nie ? ^^
Dziękuję za wszystkie komentarze i oczywiście czekam na następne ! :)











niedziela, 21 września 2014

Rozdział 23


Następnego dnia obudziłam się około godziny 12:00.
Wstałam i wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się w pierwsze lepsze rzeczy czyli białą bokserkę i jasno dżinsowe ogrodniczki i włączyłam komputer.
Czekał tam na mnie e-mail od Harry'ego w którym wysłał mi zdjęcia z wczorajszego dnia.
Szczerze mówiąc byłam ciekawa efektu.
Czekając na pobranie poszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki i wróciłam do pokoju.
Wzięłam kilka łyków i odstawiłam szklankę na stolik nocny i otworzyłam folder ze zdjęciami.
Uważnie oglądałam wszystkie po kolei.
Musiałam przyznać, że zdjęcia Suz były cudowne. Nadawały się na okładkę najlepszych magazynów.
Gdy trafiłam na nasze wspólne zdjęcie w którym oboje całują mnie w policzki a ja zaskoczona patrzę w obiektyw, zachichotałam.
Miałam taką głupią minę...
Na kolejnym zdjęciu już się uśmiechałam.
Z każdym kolejnym moim zdjęciem byłam coraz bardziej zdziwiona.
Pozowałam.
Ja naprawdę pozowałam.
Harry chyba uchwycił każdą, najróżniejszą emocje.
Zaśmiałam się gdy zobaczyłam na zdjęciu moją przerażoną minę.
Na kolejnych zdjęciach byłam ja uciekająca przed Harrym.
Śmiałam się tak jak Harry.
Zachowywaliśmy się jak dzieciaki na placu zabaw.
Wolni, szczęśliwi...
Na kolejnych zdjęciach było pokazane jak Harry robił mi karuzele.
Miałam mocno zaciśnięte oczy, szeroki uśmiech i głowę opartą na ramieniu Harry'ego.
Wyglądał pięknie.
Jak mały chłopiec puszczający latawic.
Kolejne zdjęcie mocno mnie zdziwiło.
Przedstawiało mnie i Harry'ego leżących w trawie i śmiejących się.
Tak jak następne zdjęcia.
Cholera!
Ta małpa uchwyciła wszystko!
Mówiąc 'małpa' miałam na myśli Suzanne.
Ale byłam jej wdzięczna.
Podobały mi się te zdjęcia.
jedno z nich ustawiłam na tapetę.
'Nasz prawie pocałunek'.
Zachichotałam i wyłączyłam laptopa odkładając go na szafkę.
Położyłam się wygodnie i westchnęłam.
To był udany dzień.
- Veronica ! - Usłyszałam wołanie babci.
Przewróciłam oczami i wstałam.
- Tak ? - Spytałam wchodząc do kuchni gdzie stała przed kuchenką gotując coś o pięknym zapachu.
- Możesz podlać ogród? Ja muszę zaraz wyjść. Umówiłam się z Annie, że pojadę z nią do miasta na drobne zakupy.
- Jasne.
Założyłam moje stare znoszone, czerwone conversy, okulary przeciw słoneczne i wyszłam do ogrodu.
Był dzisiaj straszny upał dlatego założyłam ogromny, biały kapelusz z uroczą błękitną kokardką, który należał do babci.
Nie chciałam widzieć się teraz w lustrze...
Znalazłam wąż ogrodowy i włączyłam go.
nucąc pod nosem wesołe melodie polewałam wodą wszystkie kwiaty, warzywa i inne rośliny.
- Cześć ogrodniczko!
Odwróciłam się i odmachałam Harry'emu.
Wyglądał... no cóż... gorąco.
Ubrany w same shorty i okulary przeciwsłoneczne.
- Jeszcze tam. - Pokazał na kawałek trawnika którego jeszcze nie podlałam.
- Tak. I jeszcze tu. - Nakierowałam strumień zimnej wody prosto na niego.
Uśmiechnęłam się zadowolona z siebie.
Harry krzyknął zaskoczony i otworzył buzie w literę 'o'
Odgarnął mokre włosy do tyłu i przeskoczył przez mały płocik oddzielający nasze domy.
Znowu oblałam go wodą aby się nie zbliżał ale ten cały czas biegł w moją stronę.
Zaczęłam uciekać i piszczeć.
- Nie! nie! nie! - Krzyczałam gdy był tuż za mną.
Wyrwał mi wąż ogrodowy z reki i zaczął  tym razem mnie polewać zimną wodą.
Krzyczałam i piszczałam żeby przestał ale ten najwidoczniej dobrze się bawił i nie miał zamiaru kończyć.
- Dość! Proszę!
- Przeproś!
- okej! okej! przepraszam! - Krzyczałam.
Harry uśmiechnął się i wyłączył wodę.
Odetchnęłam z ulgą.
Odgarnęłam mokre kosmyki włosów za ucho i spojrzałam na przemoczonego Harry'ego.
Mokre włosy były poprzyklejane do całej jego pięknej, roześmianej twarzy.
Po całym jego ciele spływały kropelki wody które mieniły się w promieniach słońca.
Wyglądał jak seksi ratownik.
Zachichotałam na tą myśl.
- Z czego się śmiejesz ?
- Z ciebie. - Przyznałam.
Harry uniósł jedną brew i uśmiechnął się ale nie dopytywał więcej.
- Przyjdziesz dzisiaj na imprezę ?
- No nie wiem... - Zachwiałam się na piętach.
- No weź przyjdź...
- Zobaczę, okej? Ale raczej nie przyjdę.


*


Po przyjściu do domu przebrałam się w suche rzeczy czyli krótkie, szare dresowe spodenki i białą bokserkę.
Włączyłam laptopa i zalogowałam się na facebook'u.

Od Niall.

Bu... mam cię.

Do Niall.

*krzyk* nie strasz mnie.

Od Niall.

xDDDDD
Przyjdziesz na dzisiejszą imprezę u Harryego ?

Do Niall.

Nie wiem. Zobacze.

Od Niall.

Idziesz i koniec.

Przewróciłam oczami.
Co im tak zależy na mojej obecności?

Od Niall.

Ubierz się seksownie kocie ;*

Po raz kolejny przewróciłam oczami.
Jednak Niall ma rację.  Muszę zrobić coś ze swoim wyglądem.
I wiem u kogo mogę szukać pomocy.

Do Suz.

Hej ;)
Potrzebuje twojej pomocy.


Od Suz.

Domyślam się o co chodzi.
Bądź u mnie za 20 min ok ?

Uśmiechnęłam się.
Na nią zawsze mogę liczyć.

Do Suz.

Jasne.  Dziękuję !

Wyłączyłam laptopa, zeszłam na dół i zjadłam jogurta z musli.
Musi mi starczyć na cały dzień...
Zrezygnowałam z przebierania się.
Bo niby po co ?
I tak bym musiała znowu przebierać się u Suz.
Założyłam moje czarne vansy i wyszłam z domu.
Po 15 minutach byłam na miejscu.
Zapukałam do drzwi które po chwili otworzyła uśmiechnięta blondynka.
- Hej.
- Hej ! Wchodź.
Wciągnęła mnie do środka i zamknęła za nami drzwi.
Pociągnęła mnie do swojego pokoju, wepchnęła do łazienki i zamknęła za mną drzwi mówiąc, że mam wziąć prysznic.
Wzruszyłam tylko ramionami i zrobiłam jak kazała.
Gdy skończyłam, wyszłam spod prysznica i owinęłam jednym ręcznikiem mokre włosy robiąc na głowie 'turban' a na siebie założyłam moją zwykłą czarną bieliznę i puchaty różowy szlafrok Suzanne.
Wyszłam z łazienki i uśmiechnęłam się nieśmiało do przyjaciółki, która akurat skończyła swój makijaż składający się tylko z odrobiny pudru, grubych kresek eyelinerem i różowej szminki na ustach. Włosy miała zakręcone w idealne loki.
- Okej, siadaj. - Powiedziała pokazując na fotel stojący przed toaletką z ogromnym lustrem ozdobionym lampkami choinkowymi.
Usiadłam na wskazanym miejscu a Suz ściągnęła ręcznik z moich włosów i rozczesała je porządnie.
Zapewne wyrwała mi pęczek włosów.
Albo kilka.
Ale kogo to obchodzi ?
Wyregulowała mi brwi i trochę podcięła rozdwojone końcówki moich włosów zanim je wysuszyła i wyprostowała.
Nałożyła mi trochę korektora, pudru i odrobinę różu. Oczy pomalowała mi w stylu smoky eyes a usta musnęła jakimś owocowym błyszczykiem.
Podała mi neonowo pomarańczową, rozkloszowaną sukienkę.
Była śliczna.
Poszłam do łazienki gdy Suz przebierała się w swoją sukienkę.
Gdy już ją założyłam wyszłam z łazienki i uśmiechnęłam się do Suz.
Była ubrana w krótką, obcisłą, różową sukienkę pasującą do koloru jej szminki.
Na nogach miała beżowe, wysokie szpilki.
- Jestem genialna! - Klasnęła w dłonie i przytuliła mnie. - Masz. Zakładaj. - Podała mi czarne szpilki, które niechętnie założyłam.
Spojrzałam w lustro chcąc w końcu zobaczyć efekt i zaniemówiłam.
Nie widziałam już tej zgarbionej, nieśmiałej i nierzucającej się w oczy dziewczynki w długich warkoczach i za dużych ciuchach po starszym bracie.
Widziałam pewną siebie dziewczynę która w końcu jest szczęśliwa. Szczęśliwa bo jest z osobami które ją kochają i troszczą się o nią.
Czułam się jakbym wróciła z naprawdę długiej podróży i w końcu mogę być sobą i poczuć się bezpiecznie.
Uśmiechnęłam się wdzięcznie do Suz zanim mocno ją przytuliłam.
- Wyglądasz ślicznie.
- Dziękuję Suz. Za wszystko.
Dziewczyna pogłaskała mnie delikatnie po plecach i pocałowała w policzek.
- Zawsze możesz na mnie liczyć. - Szepnęła. - Okej chodź bo się spóźnimy.
Przytaknęłam i odsunęłam się od dziewczyny.
Przed domem czekał na nas Zayn.
Ubrany był w czarne dopasowane spodnie, ciężkie skórzane buty, obcisłą białą koszulkę i skórzaną czarną kurtkę.
Uśmiechnęłam się do niego i pomachałam na przywitanie.
- Hej laski. Gotowe ? - Spytał.
Zayn zawsze był takim słodkich chłopcem.
Teraz stał się dobrze zbudowanym facetem.
Był bardzo przystojny a jego głos z pewnością złamał serce nie jednej kobiecie.
- Gotowe gotowe... - Powiedziała Suz dźgając go palcem w żebro zanim usiadła na miejscu pasażera jego czarnego Buick Rivera 1972.
Naprawdę piękny samochód.
Widać że właściciel o niego dba.
Razem z Zaynem weszliśmy do środka i pojechaliśmy do domu Harry'ego.

*

Gdy staliśmy już pod domem Harry'ego, Zayn nie tracąc czasu otworzył drzwi i jakby nigdy nic wszedł do środka.
Od razu uderzył mnie zapach alkoholu, papierosów i potu.
W uszach dudniła głośna muzyka.
Trzymałam się blisko przeciskającej się przez tłum Suz.
Wszyscy tańczyli. A raczej ocierali się o siebie.
Nie ważne z kim. Ważna była dobra zabawa.
Zmarszczyłam nos z niesmakiem.
Po chwilo dotarliśmy do kuchni w której było mniej osób.
- Hej mała. - Przywitał się ze mną uśmiechnięty Lou.
Odwzajemniłam uśmiech i patrzyłam jak wkłada wiśniowego lizaka do ust i ssie go delikatnie patrząc na mnie.
Na moje policzki wpełzł rumieniec.
Prawie tak czerwony jak jego lizak.
Stop!
- Chcesz coś do picia ? - Spytał Niall pojawiający się nagle znikąd.
Grzecznie odmówiłam i przysłuchiwałam się rozmowie Aggie i Nialla na temat ich ulubionych pozycji seksualnych. 
Okej?
Zaczęłam kręcić się w miejscu zastanawiając się gdzie jest Harry.
Powiedziałam Suz, że idę do łazienki i odeszłam w kierunku schodów.
Oczywiście skłamałam z czym nie czułam się za dobrze ale nie chciałam też aby blondynka coś podejrzewała.
Bez problemu znalazłam się pod drzwiami pokoju Harry'ego.
Zapukałam ale nie usłyszałam żadnej odpowiedzi więc nacisnęłam klamkę i weszłam do środka.
To co zobaczyłam niemal zwaliło mnie z nóg.
Harry właśnie pieprzył jakąś blond lalę.


____________________________

Okej. Przepraszam, że taki krótki ale nie miałam za bardzo czasu na pisanie.
Posklejałam więc resztki, które napisałam kiedyś ale nigdzie nie pasowały i oto powstał rozdział.
Dziękuję wszystkim za wszystkie komentarze. Jesteście niesamowici! <3
Oczywiście mam nadzieję, że ich ilość nie zmaleje a wręcz przeciwnie ;)
Do następnego ! 









sobota, 13 września 2014

Rozdział 22

- Roni...
Ktoś delikatnie mną potrząsnął
Mruknęłam coś pod nosem nie otwierając oczu. - Ron...
Poczułam ciepły oddech na uchu.
Cholera znam ten głos.
Ale skąd ?
Może to sen?
Nie.
To jednak nie był sen.
Delikatne pocałunki na policzku były zbyt realistyczne.
Wystraszona otworzyłam oczy ale zamknęłam je przez rażące światło padające na moją twarz.
Przystawiłam dłoń do oczu by zrobić im chociaż odrobine cienia i aby być w stanie cokolwiek zobaczyć.
- Dzień dobry śpiąca królewno.
Spojrzałam w górę na uśmiechniętą twarz Harry'ego.
A jakże by inaczej.
- Co ty tu robisz ? - Warknęłam.
- U mnie wszystko dobrze! Miło że pytasz.
Przewróciłam oczami.
Podniosłam się z hamaka.
Poczułam ogromny ból w dole kręgosłupa przez co jęknęłam.
Harry'emu zrzedła mina.
- Wszystko w porządku ?
- Nie. Spanie tutaj całą noc było złym pomysłem.
- Spałaś tutaj całą noc?
Spojrzałam na niego z miną 'a nie widać ?! '
Wstałam krzywiąc twarz z bólu.
Powoli poszłam w kierunku tarasu.
- Jutro organizuję imprezę .
Chciałem cię zaprosić.
- Odpada.- Burknęłam nawet na niego nie patrząc.
- Dlaczego ?
- Nie mam ochoty na imprezę.
Weszłam do domu zamykając drzwi.
Wiem, że to niegrzeczne z mojej strony ale naprawdę nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
Weszłam do kuchni gdzie znalazłam babcię.
- Dzień dobry. - Przywitałam się otwierając lodówkę.
- Dzień dobry. - Odpowiedziała nie odrywając wzroku od porannej gazety.
Wyciągnęłam mleko i zamknęłam lodówkę.
Miałam ochotę na płatki.
Po skończonym śniadaniu poszłam do góry do swojego pokoju.
Wzięłam prysznic i ubrałam się w czyste rzeczy


Gdy skończyłam akurat zadzwonił mój telefon.
- Halo?
- Będę u ciebie za 5 min. - Powiedziała Suzanne po chwili się rozłączając.
Okej ?
Postanowiłam w tym czasie zrobić sobie drobny makijaż.
Gdy skończyłam i wyszłam z łazienki Suz siedziała na moim łóżku.
- Gotowa?
- Gotowa na co ? - Zmarszczyłam brwi.
- Na zdjęcia oczywiście. - Uśmiechnęła się szeroko.
- O nie. Żadnych zdjęć. Mówiłam ci już...
Suzanne jęknęła podnosząc się z łóżka.
Podeszła do mnie i ciągnąc mnie za rękę wyszła z mojego pokoju.
- Suz !
Nie odwróciła się.
- Suz! Nie chce żadnych zdjęć !
- Do widzenia pani ! - Krzyknęła blondynka do mojej babci siedzącej przy stole.
- Do widzenia.
Gdy wyszliśmy z domu wyrwałam się z jej ciasnego uścisku i spiorunowałam ją wzrokiem.
- Przestań foszyć! To będzie świetna zabawa!
Zmarszczyłam nos.
Świetna zabawa? Nie koniecznie...
- Nie lubię zdjęć Suz - Przyznałam.
- To ty porobisz jakieś mi.
Pomyślałam chwilę nad wszystkimi za i przeciw zanim odpowiedziałam.
- Okej.
Dziewczyna od razu się rozpromieniła.
Chwyciła mnie za rękę i poszłyśmy razem pod dom Harry'ego.
Chwila. Co?
- Suz ? - Spojrzałam na nią pytająco.
Po cholerę my tu przyszłyśmy?
W tym samym momencie drzwi się otworzyły i z domu wyszedł Harry.
Ubrany był tak jak wcześniej gdy go widziałam.
Czarne rurki, czerwoną koszulę w kratę i czarne conversy.
W prawej ręce trzymał jakąś torbę a w lewej kluczyki od samochodu.
Mimo złości którą go darzyłam musiałam przyznać, że wyglądał zabójczo.
Spojrzałam na Suz ale ona tylko wzruszyła niewinnie ramionami lecz w jej czekoladowych oczach dobrze widoczne były psotne iskierki.
- Gotowe ? - Spytał mijając nas.
Otworzył drzwi i włożył torbę Suz do bagażnika .
Usiadłam obok Suzanne z tyłu.
Harry spojrzał na mnie dziwnie ale mimo wszystko nie skomentował tego.
- Wyjaśnisz mi to później. - Warknęłam siedzącej obok mnie blondynce.
W tym samym momencie do samochodu wszedł Harry.
Odpalił samochód i włączył radio. Leciała akurat jakaś ciężka, metalowa muzyka.
Harry założył na nos okulary, podgłosił radio i ruszył.


*
~ ( MUZYKA ) ~

- Skręć tutaj - Powiedziała Suz pokazując Harry'emu kierunek w który ma jechać.
Po kilku minutach byliśmy na miejscu.
Wyszłam z samochodu i rozejrzałam się dookoła.
Byliśmy w jakimś starym opuszczonym magazynie.
Na ścianach było pełno różnokolorowych graffiti, na ziemi pełno pozbijanych butelek od przeróżnych alkoholi.
W oddali było widać stare tory kolejowe otoczone łąką a jeszcze dalej był las.
Mimo wszystko to miejsce miało w sobie jakiś urok.
Harry wyciągnął czarną torbę z bagażnika i postawił ją na masce samochodu.
- Wzięłam ze sobą kilka ciuchów. Starczy dla ciebie i dla mnie. - Powiedziała uśmiechnięta Suz.
Cała promieniała z radości.
- Ale ja...
- To co ? Która pierwsza ? - Spytał Harry przerywając mi.
- Ja! - Krzyknęła Suzanne.
Ściągnęła ze swoich ramion czarną, skórzaną kurtkę pozostając tylko w czarnej rozkloszowanej spódniczce i włożonej w nią jasno dżinsowej koszuli. Na nogach miała cudowne czarne koturny ozdobione ćwiekami. Jej blond włosy spięte były w wysokiego, niechlujnego koka. Usta miała pomalowane krwistoczerwoną szminką przez co całość wyglądała po prostu genialnie.
Zazdrościłam jej urody i tej pewności siebie.
Zawsze.
Oparła się o kolorową ścianę, podniosła jedną rękę nad głowę.
Była cholernie ładna.
Urodzona modelka.
Harry zrobił jej kilka albo kilkanaście naprawdę dobrych zdjęć.
Miło było oglądać ich wzajemne zaufanie do siebie.
I tą swobodę...
Tak.
Zazdrościłam im tego.
- Veronica... ustaw sie. - Powiedziała Suz oglądając zdjęcia jakie zrobił jej Harry.
- Ale ja... - Znowu nie dokończyłam bo przerwał mi Harry oślepiając mnie blaskiem lampy błyskowej.
- Hej... - Burknęłam oburzona.
Znowu kilka zdjęć.
Wyciągnęłam rękę próbując zabrać mu aparat.
Znowu zdjęcia.
Harry zachichotał.
- Ej nooo... - Marudziłam.
Zdjęcia i mój foch.
Odwróciłam się plecami.
Nagle przede mną pojawił się aparat a na obu policzkach poczułam mokre całusy. W tym samym momencie aparat mignął kilka razy robiąc zdjęcia.
Zachichotałam i odwróciłam się do zadowolonych z siebie Suz i Harry'ego.
- Jesteście niemożliwi. - Powiedziałam zduszając śmiech.
Oboje tylko wzruszyli ramionami nadal się uśmiechając.
- Uśmiech. - Powiedział Harry gotowy zrobić zdjęcia.
Ja tylko zmrużyłam oczy i wystawiłam w jego stronę język.
- Bardzo dojrzale. - Skomentował ale zrobił kilka zdjęć.
- Dalej pozuj jakoś noo... - Zachęcała Suz.
Gdyby to było takie łatwe...
- Mam ci szczelić w ten twój piękny tyłeczek na zachętę ? - Spytała Suz unosząc jedną brew.
- zdecydowanie przydałby jej się jakiś klaps. - Powiedział Harry z niebezpiecznym błyskiem w oczach.
Wystraszyłam się nie na żarty.
Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki, uspokajający oddech zanim ponownie je otworzyłam.
Oparłam się o kolorową ścianę i położyłam jedną rękę na biodrze.
Spojrzałam w aparat i zwilżyłam usta językiem zanim je uchyliłam.
Boże! Czułam się jak idiotka.
Aparat mignął kilka razy.
- Świetnie. Teraz odwróć głowę w prawo. Wyżej. Jeszcze trochę. Okej, idealnie.
Posłusznie wykonywałam polecenia Harry'ego, który krążył wokół mnie niczym zawodowy fotograf a Suz co chwilę poprawiała mi fryzurę i makijaż.
- Uśmiechnij się. - Zachęcił Harry.
Uniosłam delikatnie kąciki ust.
- Co to jest ?
- Uśmiech ? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Pokaż ząbki.
- Nie.
- No dalej.
- Nie!
Mam paskudny uśmiech.
- Tak!
- Zmuś mnie.
I to był mój błąd.
W jego oczach zabłysnęły niebezpieczne iskierki.
Uśmiechnął się jak rekin i patrząc cały czas na mnie podał aparat Suzanne.
szepnął jej coś na ucho na co pokiwała twierdząco głową uśmiechając się szeroko.
O nie nie nie.
Odruchowo zaczęłam cofać się do tyłu.
Harry jak lew polujący na swoją ofiarę ruszył w moją stronę a ja z przeraźliwym piskiem uciekłam w stronę łąki.
Choleracholeracholera.
Biegłam jakby od tego zależało moje życie.
Spojrzałam za siebie i zobaczyłam, że Harry jest tuż za mną.
Pisnęłam jeszcze głośniej i śmiejąc się biegłam dalej.
Po chwili para silnych, wytatuowanych ramion chwyciła moją talię i podniosła mnie do góry.
Zaśmiałam się i zaczęłam machać nogami żeby mnie puścił.
Harry zaczął kręcić mną dookoła własnej osi robiąc mi karuzelę.
Od razu przypomniało mi się jak robił to gdy byliśmy dziećmi.
Piszczałam i śmiałam się razem z nim.
Po chwili Harry potknął się i opadł razem ze mną na ziemię.
Chichotając odwróciłam się na plecy lądując w połowie na klatce Harry'ego.
Miał zamknięte oczy i szeroki, promienny uśmiech na twarzy ukazujący oba jego dołeczki.
Po kilku sekundach otworzył oczy i spojrzał na mnie tymi swoimi zielonymi tęczówkami, które błyszczały wesoło.
Był taki piękny.
Jego uśmiech powoli malał.
Ale cały czas był szczery.
- Nigdy nie chowaj swojego uśmiechu. Jest piękny. - Powiedział cicho.
Delikatnie pogładził kciukiem mój zarumieniony policzek powodując u mnie dreszcz.
Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy nie zdając sobie sprawy z tego, że zbliżamy się do siebie.
Gdy już nasze usta miały się złączyć przerwały nam czyjeś kroki.
- Zgubiliście się czy co ?- Spytała uśmiechnięta Suz.
Zaczerwieniłam się i szybko wstałam. Harry zrobił to samo i wszyscy razem wróciliśmy na poprzednie miejsce.
Razem porobiliśmy sobie jeszcze mnóstwo przezabawnych zdjęć z głupimi minami.
Było świetnie!
Gdy zabrakło nam pamięci w aparacie wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu.

*

- Prześlij mi zdjęcia meilem. Pa ! - Powiedziała Suzanne wysiadając z samochodu i kiwając nam weszła do domu.
Między nami nastała cisza. Ale nie taka niekomfortowa.
Cieszyłam się nią.
Co jakiś czas posyłaliśmy sobie spojrzenia i przyjazne uśmiechy.
Włączyłam radio gdzie leciała piosenka "The Drifters"
Uśmiechnęłam się słysząc ją.
Nie byłam już zła na Harry'ego.
Postanowiłam zapomnieć o tamtej sytuacji i po prostu żyć dalej.
- Co cię tak śmieszy? - Spytał Harry spoglądając w moją stronę
- Nie, nic.
- No powiedz.
- Pamiętasz "Dirty dancing" ?
Harry delikatnie się uśmiechnął.
- Ten nudny film ?
Pacnęłam go w ramie na co zachichotał
- Co z nim ?
- Pamiętasz jak Johny i Baby wracali z tego pokazu ?
Harry zmarszczył brwi ale po chwili skinął głową
- Gdy wracali z występu w hotelu w radiu leciała im właśnie ta piosenka. Zachowujemy się dokładnie jak oni w tedy.
Harry zmarszczył brwi zapewne przypominając sobie tą scenę z filmu.
Po chwili na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Ah tak! a potem Baby przyszła do Johnego i pieprzyli się całą noc.
Przewróciłam oczami.
- Dobra. Może nie zachowujemy się dokładnie jak oni. - Skomentowałam.
Harry zachichotał.
- Chcesz to możemy to zrobić...
- Dość!
Harry znów się zaśmiał.
- Jesteś głodna? - Spytał.
Jak na zawołanie w moim brzuchu zaburczało.
- To chyba znaczy tak.
Skręcił w prawo i zatrzymał się na całkowicie pustym parkingu.
Wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi.
Moje ciało pokryła gęsia skórka spowodowana chłodnym, wieczornym powietrzem.
Potarłam ramiona chcąc choć trochę się ogrzać.
Harry widząc to otworzył bagażnik i wyciągnął z niej czarną, skórzaną kurtkę i podał mi ją.
Nieśmiało ją przyjęłam i założyłam na siebie.
Od razu otuliło mnie przyjemne ciepło i cudowny zapach mocnych perfum, papierosów i oczywiście Harry'ego.
Podziękowałam mu na co tylko się uśmiechnął i złapał mnie za rękę splatając nasze palce i pociągnął mnie w kierunku całodobowego sklepu.
Wziął koszyk i chodząc między półkami wrzucał do niego różne produkty takie jak cola, nutella, ciastka, czekolada, kiełbaski i ser i tubce.
- Harry? Co ty robisz ?
- Zakupy, nie widać ?
- Czemu aż tyle?
- Zrobimy sobie piknik. - Powiedział z uśmiechem.
- Ale robi się późno...
- Co to dla nas. - Powiedział puszczając mi oczko.
Oblałam się rumieńcem na wspomnienia gdy razem wymykaliśmy się nocą z domu i robiliśmy sobie piknik.
Zawsze gdy zaczęłam panikować Harry powtarzał " co to dla nas. "
- Możesz iść po oranżadę w proszku ?
- Jest jeszcze ? - Zachichotałam.
Szukałam tego cudeńka w wszystkich sklepach w Belfaście ale w żadnym tego nie było.
- No ba. - Prychnął z uśmiechem.
Po zapłaceniu które nie obeszło się bez kłótni które z nas ma zapłacić w końcu oboje zdecydowaliśmy, że zapłacimy pół na pół.

*


Gdy dojechaliśmy na miejsce  pomogłam Harry'emu z zakupami.
Kojarzyłam to miejsce ale nadal nie wiedziałam skąd.
Zatrzymaliśmy się przy starej wierzbie. Naszej wierzbie.
Moja głowa po raz kolejny dzisiaj wypełniła się wspomnieniami.

~

- No dalej, nie bój się. To nic trudnego. - Powiedział Harry, siedzący na drzewie.

Łatwo ci mówić.

Przełknęłam głośno ślinę, chwyciłam jedną gałązkę podciągając się do góry. Powtórzyłam ruch kilka razy aż jedna gałązka nie pękła pod moją nogą.

Pisnęłam głośno trzymając się gałęzi jak najmocniej umiałam.

- Harry! - Krzyknęłam przerażona i nie musiałam długo czekać bo po chwili Harry pojawił się przy mnie. 

Chwycił mnie za ręce i podciągnął do siebie.
Odetchnęłam z ulgą i przytuliłam go mocno.
Nawet nie chciałam wiedzieć jak stąd zejdziemy.


~

Ocknęłam się dopiero gdy Harry chwycił mnie za rękę i poprowadził bliżej drzewa.
- Chcesz na to wejść ? - Spytałam nie dowierzając.
- No dalej, nie bój się. To nic trudnego.
Uchyliłam usta. 
Dlaczego on to robi?
Dlaczego zabiera mnie z powrotem do przeszłości?
Harry pomógł mi wejść na drzewo i podał mi zakupy aby następnie sam wejść i zająć miejsce obok mnie.
Zajadaliśmy się przysmakami mieszając słone ze słodkimi jak to zawsze robiliśmy.
Wspominaliśmy kompromitujące momenty z naszego dzieciństwa i śmialiśmy się.
Było jak kiedyś.
- Roni ?
Spojrzałam na niego wycierając usta aby upewnić się że nie ma na nich resztek czekolady.
- hmm?
- Nie nienawidzisz mnie, prawda ?
Zmarszczyłam brwi.
- Oczywiście, że nie. Ja cię... lubię. Lubię cię. Tak. Lubię i kropka.- Jąkałam się.
Harry zachichotał i złączył nasze usta w gorącym pocałunku.
Zaskoczona zamrugałam kilka razy i prawie spadłam z drzewa gdyby nie silne ramię Harry'ego trzymające mnie. Odwzajemniłam pocałunek z taką samą pasją.
Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie. 
Harry odgarnął moje włosy i włożył niesforny kosmyk za ucho. Oparł swoje czoło o moje i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Lubię cię. Wykrzyknik. - Mruknął całując mój nos.









___________________________________

Hejooo
Witam wszystkich !
Po pierwsze BARDZO DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA TE 10 KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM !  Nie spodziewałam się takiej ilości, serio. Miło mnie zaskoczyliście.
Mam nadzieję, że tym razem liczba nie zmaleje ;)
Kolejna sprawa: Co bardziej pasuję Harrica i Honi ? A może Rarry xD ? Bo dostawałam różne propozycje i nie wiem które jest najlepsze.
Decyzja należy do was.
PISZCIE W KOMENTARZACH 
I jeszcze jedno... Nie ma tu czasem jakiś chętnych osób aby zrobiły nowy zwiastun ?
Jeśli ktoś miały czas i ochotę - pisać w komentarzach albo na asku.
Jeszcze raz dziękuję <3 











niedziela, 7 września 2014

Rozdział 21

Choleracholeracholera.
Oboje z szeroko otwartymi oczami spojrzeliśmy w kierunku drzwi.
Używając całej mojej siły i nagłego przypływu adrenaliny zrzuciłam Harry'ego z siebie i wstałam. Podniosłam szlafrok z podłogi i założyłam go na siebie.
Usłyszałam za sobą huk. Harry spadł z łóżka.
- Ciii... - Uciszyłam go. - Idź stąd !
- Wyganiasz mnie? - Uniósł brew w pytającym geście.
- Chociaż schowaj się gdzieś. Właź pod łóżko NATYCHMIAST !
Harry zachichotał pod nosem i wsunął się pod łóżko.
W tym samym momencie drzwi się otworzyły i do pokoju weszła babcia.
- Co ty robisz ? - Spytała rozglądając się uważnie po pokoju.
- Nic. - Wzruszyłam ramionami.
- To czemu był tu taki hałas?
- ah to... - Machnęłam obojętnie ręką - To nic. Oglądałam film.
Babcia zmierzyła mnie swoimi lodowatoniebieskimi oczami od góry do dołu marszcząc brwi przez co na jej twarzy pojawiło się jeszcze więcej zmarszczek.
- Dlaczego jesteś nie ubrana ?
- właśnie zamierzałam.
Babcia pokiwała z dezaprobatą głowa po czym bez słowa wyszła z pokoju.
Wypuściłam drżący oddech.
Nawet nie wiedziałam, że go wstrzymywałam.
Usłyszałam za sobą szuranie przez co się odwróciłam.
Harry podnosił się z podłogi a gdy się wyprostował niechcący zobaczyłam spore wybrzuszenie w jego spodniach.
Zarumieniłam się i szybko odwróciłam plecami do niego przez co zachichotał.
- umm... muszę skorzystać z łazienki.
- Jasne. - Powiedziałam szybko.
Harry podszedł bliżej mnie.
Tak blisko, że czułam jego ciepły, łaskoczący oddech na karku.
- Chyba że chcesz mi pomoc ? - Mruknął do mojego ucha.
Odskoczyłam na co najmniej trzy metry zaczynając nerwowo kręcić się po pokoju.
Harry cicho się zaśmiał idąc do łazienki.
- Włączyłam radio nie chcac słyszeć jakichkolwiek dźwięków dochodzących z łazienki.
W radiu leciała akurat piosenka  Linkin park. Lubiłam ją.
Szybko ubrałam się w pierwsze lepsze rzeczy  po czym z głośnym westchnięciem usiadłam na łóżku.
Przejechałam palcami po jeszcze wilgotnej grzywce zaczesując ją do tylu.


W głowie przewijały mi się momenty z przed kilkunastu minut.
To mi się po prostu nie mieściło w głowie.
Jak przeszliśmy z nienawiści do tego... co jest między nami ?
Cokolwiek to jest.
Przyjaźń?
Czy tak zachowują się przyjaciele ?
A co będzie dalej ?
Przecież Harry 'nie bawi się w dziewczyny ' a ja nie chce się do niego przyswiązywać.
Z resztą od zawsze byłam.
Ale żaden chłopak mnie w ten sposób nie dotykał.
Z żadnym nie byłam aż tak blisko.
Dlaczego Harry'emu pozwalam na te wszystkie rzeczy ?
Czy dla niego to cokolwiek znaczyło?
Wiem, że będę cierpieć ale...
Mimo wszystko nie chce żeby to wszystko sie kończyło.
Moje przemyślenia przerwał dźwięk otwieranych drzwi.
Dziwnie się czułam wiedząc co przed chwilą tam robił.
Spuściłam głowę w dół aby ukryć rumieniec.
- emm... czyli między nami okej ? - Spytał.
Ja tylko pokiwałam głową.
- Roni ?
Spojrzałam w góre na twarz Harry'ego, która teraz nie wyrażała żadnych emocji. - Nie bierz tego wszystkiego do siebie, okej ? Potraktuj ten orgazm jako.... przeprosiny.
Moje oczy delikatnie się rozszerzyły.
Ale tylko na chwilę.
Poczułam jak moje płuca boleśnie się kurczą a serce rozbija się na jeszcze mniejsze kawałeczki.
Czyli to było nic.
Dla niego to nic nie znaczyło.
To była dla niego tylko forma przeprosin.
Nie byłam w stanie nic powiedzieć.
Bałam się, że głos mi się załamie.
Mogłam jedynie pokiwać głową na znak, że rozumiem.
Ale nie rozumiałam.
Głowę miałam spuszczoną w dół.
Nie chciałam teraz patrzeć na niego. Z wszystkich swoich sił starałam się nie rozpłakać.
- Hej... wszystko w porządku ? - Spytał.
Zdusiłam w sobie chęć prychnięcia na jego niedorzeczne pytanie.
Przybrałam tak dobrze znaną mi maskę mówiącą "Wszystko jest w porządku. Przecież się uśmiecham."
Spojrzałam na niego z najlepszym uśmiechem na jaki było mnie w tedy stać.
- Jasne że tak.
Zmarszczył brwi ale nie ciągnął tematu.
Całe szczęście bo nie miałam ochoty się z nim kłócić.
Nic chciałam nawet na niego patrzeć.
Chciałam tylko zostać sama.
- Okej...  to co robimy ?  - Spytał jakby nigdy nic.
- Muszę dzisiaj pomoc babci w sprzątaniu. - skłamałam.
- Och. Okej - Mruknął.
Wyglądał jakby był zawiedziony. Ale tylko przez chwile.
Zaraz znowu przybrał maskę obojętności.
Pożegnaliśmy się po czym Harry wyszedł z mojego pokoju przez okno.
Mimowolnie kilka łez spłynęło po moich policzkach.
Czułam się oszukana.
Po raz kolejny...
Wiedziałam, że będe żałować ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak szybko i tak bardzo.
Moja głowa bolała od nadmiaru myśli.
Położyłam się do łóżka i przykryłam szczelnie kołdrą chcąc schować się przed światem jak to zawsze robiłam gdy byłam mała.
Z jedną różnicą.
Teraz cierpiałam przez osobę która obiecała mi, ze nigdy mnie nie skrzywdzi.
Obiecał, że będę szczęśliwa.
Po krótkim czasie zasnęłam.


*

Gdy się obudziłam spojrzałam na telefon aby zobaczyć, że było już po 18:00.
Wstałam i ubrałam się w zwykłe leginsy i bordowy sweterek.
Na nogi założyłam białe trampki.
Włosy uczesałam w zwykły koczek na czubku głowy. Z makijażu zrezygnowałam bo i tak nie będę nigdzie wychodzić.
Wzięłam laptopa, słuchawki i wyszłam z pokoju.

 
W salonie siedział Matt oglądający telewizję i babcia rozmawiająca przez telefon.
Minęłam ich chcąc wyjść na taras ale zaciekawiła  mnie rozmowa babci.
- Tak, tak wszystko jest w porządku. Dam ci jeszcze Matta, czekaj. - Podała mu telefon na co ten z grymasem przyłożył go do ucha.
- Cześć mamo. - Burknął. - Tak jest w porządku... Oglądam telewizję... Nie wiem co robi... Chcesz to ci podam Veronice... Sama z nią pogadasz. Nie chcesz ? Czemu ? Okej, jak wolisz... Dobra na razie. - Rozłączył się i odłożył telefon.
Oczy zapiekły mnie ale nie pozwoliła łzom wypłynąć.
Oczywiście ich nie interesuję.
Jak zawsze kurwa.
Wyszłam na taras i poszłam w na sam koniec ogrodu gdzie rośnie kilka owocowych drzewek.
Ułożyłam się wygodnie na hamaku i włączyłam laptopa.
Założyłam słuchawki i włączyłam jakąś muzykę.
Otworzyłam Worda i nim się obejrzałam moje palce zaczęły uderzać o klawiaturę tworząc słowa.
Myślałam w tedy o nim.
O Harrym.


"Co to jest miłość
Nie wiem
Ale to miłe
Że chcę go mieć
Dla siebie
Na nie wiem
Ile
Gdzie mieszka miłość
Nie wiem
Może w uśmiechu
Czasem ją słychać
W śpiewie
A czasem
W echu
Co to jest miłość
Powiedz
Albo nic nie mów
Ja chce cię mieć
Przy sobie
I nie wiem
Czemu"


Gdy skończyłam przeczytałam całość kilka razy.
Nie rozumiałam dlaczego napisałam o miłości.
Czyżbym nadal kochała Harry'ego ?
Odpędziłam od siebie tą myśl.
Nie chce go już kochać.
Boje się.
Boję się, że gdy wyjadę znowu będę cierpieć.
Nie jest nam dane bycie razem.
Kiedyś myślałam, że tak jest ale teraz ?
Czas pokazał, że nie.
Zapisałam wiersz i weszłam w internet.
Weszłam na facebook'a.
Zdziwiłam się gdy zobaczyłam kilka zaproszeń i wiadomości.
Weszłam w zaproszenia i zobaczyłam, że Niall, Louis, Suz, Aggie, Hann i Mike zaprosili mnie do grona znajomych.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Przyjęłam wszystkie zaproszenia i wzięłam się za czytanie wiadomości

Od Niall

Eloo ;*
Co tam ?
Masz zajebiste zdjęcie profilowe xD

Zarumieniłam się.
Zdjęcie profilowe było stare i brzydkie.
Rzadko robiłam sobie jakieś zdjęcia.
Z reszta prawie nigdy.

Do Niall.

No heej.
w porządku. A co u ciebie ?


Czekając aż odpisze, weszłam w inne wiadomości.

Od Suzanne

Cześć kwiatuszku ;*
Co ty masz za zdjęcie ?
Musimy porobić ci zdjęcia.
Kiedy ci pasuje ?
Może być jutro ?


Otworzyłam szerzej oczy.
Jakie kurde zdjęcia?!
Nienawidzę zdjęć.

Do Suzanne

N I E.

Od Niall

a wiesz... właśnie siedzę na kiblu
Nie mogę się kurwa wysrać.

Jeszcze szerzej otworzyłam oczy ale po chwili wybuchnęłam głośnym śmiechem prawie spadając z hamaka.


Do Niall.

O, mój Boże, Niall !

Od Niall.

No co ?
Nie chce kurwa wyjść a tak mnie ciśnie, że zaraz mnie rozsadzi.

Zaśmiałam się jeszcze bardziej łapiąc się jedną reką za bolący brzuch.

Od Niall.

Cicho...
Wychodzi.

Ja pierdole chyba własne gówno mnie rozdziewiczyło analnie.
Wysrałem murzyńską pałe, serio.
cholera.
Nie będę mógł chodzić przez tydzień. -.-

Wyłączyłam czat z nim nie mogąc dłużej tego czytać.
Ten chłopak właśnie rozjebał mi psychikę.
Prawie umarłam na odtlenienie tak bardzo się śmiałam.
Ale i tak jestem mu wdzięczna za poprwę humoru.

Od Suzanne

Oczywiście że tak !
Dziewczyno!
Jesteś zajebista laska!
Chwal się swoim wyglądem!

Przewróciłam oczami.
Doskonale zdawałam sobie sprawę ze swojego wyglądu.
Byłam jak brzydkie kaczątko.
Tyle że mi nigdy nie będzie dane zamienić się w pięknego łabędzia.
Nie wiedziałam co jej odpisać dlatego nie robiłam tego w ogóle.
Wylogowałam się z facebook'a i odłożyłam go na mały stolik obok.
Położyłam obie ręce pod głowę i zamknęłam oczy relaksując się.
W mojej głowie niespodziewanie pojawił się obraz Harry'ego dlatego otorzyłam oczy.
Dlaczego za każdym razem gdy zamykam oczy widzę akurat jego ?
To nie w porządku.
Ciekawe czy on też myśli tak często o mnie jak ja o nim.
Prychnęłam.
Jestem taka naiwna.
Po co ma niby o mnie myśleć?
Przecież nic dla niego nie znaczę.
Zaczęłam myśleć o tym wszystkim co razem przeżyliśmy.
Jak uratował mnie przed jakimś gnojkiem, który zespół mój zamek z piasku.
Uśmiechnęłam się na wspomnienie naszego pierwszego spotkania.
Był moim szczęściem.
Z resztą nadal jest.
Zawsze stawał w mojej obronie.
Zawsze traktował mnie jak swoją księżniczkę.
Czułam się przy nim tak cholernie bezpiecznie.
Tak bardzo go kochałam.
Moje serce zabiło mocniej a w dole brzucha poczułam delikatne łaskotanie.
Nadal go kocham ?




________________________________________



Witam wszystkich ^^
Przepraszam za dłuuugą nieobecność ale miałam zawalony tydzień.
Nowa szkoła, nowi znajomi, nowi nauczyciele, nauka...
Niestety teraz rozdziały będą pojawiać się rzadziej.
Postaram się dodawać w weekend ale nie obiecuję.
Co do rozdziału - wiem, że krótki i nudny i tak dalej i tak dalej.
Postaram się żeby następny był dłuższy.
Jeszcze jedna sprawa... dalej czekam na wasze propozycje co do shipu Roni i Harrego.
Dawajcie wasze pomysły w komentarzach ! :)