niedziela, 12 kwietnia 2015

Nowy zwiastun i szablon


Halo halo jest ktoś chętny na zrobienie nowego zwiastuna i szablona na bloga ?
Chętne osoby niech piszą w komentarzu
Naprawdę liczę na waszą pomoc :(

Rozdział 29

ROZDZIAŁ NIESPRAWDZONY DLATEGO PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY



Odsunęłam się na tyle żeby spojrzeć w jego oczy.
Błyszczały się nieznanym mi dotąd blaskiem.
Opuszkami palców pogładził mój policzek.
Przeszedł mnie dreszcz i nie wiedząc czemu wtuliłam policzek w jego dłoń zamykając oczy.
Bardzo lubiłam jego dotyk.
- Powiedz mi to jeszcze raz. - Powiedział zachrypniętym głosem
Spojrzałam mu w oczy
- Powiedz jeszcze raz, że mnie... - przęłknął głośno ślinę - powtórz hasło Roni... - w jego głosie było słychać błaganie.
Tylko dlaczego?
- Kocham Cię Harry... - Szepnęłam i wtedy mnie pocałował. Z tak ogromną siłą, że prawie zwaliło mnie z nóg.
Poczułam jego ciepły język delikatnie masujący mój.
- Hasło... - Mruknął przez pocałunek.
- Kocham - pocałunek -  Cię - pocałunek - Harry... - zarzuciłam mu ręce na szyję i pogłębiłam pocałunek.
Harry warknął i podsadził mnie tak, że mogłam opleść go nogami.
Odwrócił nas i wszedł do środka .
Posadził mnie nie wiadomo na czym i zszedł pocałunkami niżej na moją szyję. Mój oddech przyspieszył.
Zadrżałam.
Harry oderwał sie i spojrzał na mnie z troską.
- drżysz.
- No łał... - Uśmiechnęłam się.
- Rozpale w kominku bo mi sie zaraz rozchorujesz.
I odszedł.
Zostawił mnie tu taką spragnioną jego dotyku...
Westchnęłam smutno.
Zeskoczyłam jak sie okazyalo ze stołu żeby trochę mu pomóc ale wtedy to coś w mojej nodze wbiło się jeszcze głębiej sprawiając, że warknęłam z bólu.
- Ron... - Ostrzegł - nie ruszaj się, zaraz to obejrzę.
No okej. Nie ruszam się już.
Kilkanaście minut później w kominku palił się ogień a Harry był przy mnie.
Był cały przemoknięty.
Jego twarz była oświetlona przez delikatne płomienie w kominku.
W jego oczach tańczyły malutkie iskierki, które sprawiały, że jego oczy wyglądały jeszcze piękniej.
Z włosów kapała jeszcze woda.
Był piękny.
Podając mi dłoń pomógł mi usiąść na starej zniszczonej kanapie okrytej miękkim kocem.
Wziął moja małą stopę i dokładnie ją obejrzał.
Wziął apteczke, którą wcześniej przygotował i wziyał z niej wodę utlenioną.
Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się smutno.
- Może troche zaszczypać.
Kiwnęłam tylko głową a on oczyścił ranę.
Syknęłam z bólu ale na szczęście chwilowego.
Wyciągnął małe szkiełko i dokładnie zabandażował moją stopę. Pocałował mnie w kolano na co się uśmiechnęłam i podziękowałam mu za pomoc.
Czując się dość niezręcznie pod jego spojrzeniem wstałam i rozejrzałam sie po wnętrzu domku który kiedyś był prawdziwą ruderą.
Teraz nie było tu tak źle.
WIdać, że dość często tu bywał i dbał o to miejsce.
- Wygląda jakbyś tu mieszkał. - Spojrzałam na niego.
Podrapał się niezręcznie po karku.
- Często tu bywam...
- Dlaczego? Nic tu nie ma takiego...
Harry uśmiechnął sie smutno.
- Jest to takie moje miejsce gdzie moge ukryć się przed całym światem i choć przez chwile być szczęśliwy.
Zmarszczyłąm brwi.
- Dlaczego?
- Jesteś zbyt ciekawska. - Uśmiechnął sie niezręcznie.
- Po prostu chce wiedzieć... chce żebyś sie przede mną trochę otworzył.
Harry zmarszczył brwi i odwrócił sie do mnie plecami.
- Nie chce. Nie chce sie przed nikim otwierać. - Niemalże warknął. 
- Dlaczego? - Wzruszył ramionami - Nie chcesz mówić nikomu o swoich problemach bo tak jest niby łatwiej? Uwierz mi, że wiem jak to jest... Nie chcesz nikomu o niczym mówić bo nie chcesz nikogo ranić ani zamartwiać. Ale tym sposobem ranisz bliskich a najbardziej siebie.
Spojrzał na mnie mrużąc oczy
- Każdy człowiek ma tajemnice. Jesteśmy jak księżyc... każdy z nas ma drugą połowę której nie chce pokazać innym. Ale ona jest i zawsze będzie... - Mruknął. 
To ma sens...
Też mam przecież tajemnice i też nie chce żeby ktokolwiek się o tym dowiedział a szczególnie Harry.
Jak widać potrafię dawać rady z których sama nie potafię korzystać... To takie beznadziejne.
Postanowiłam nie ciągnąć dłużej tematu.
Podeszłam do ściany i przejechałam palcami po rysunkach, które zrobiliśmy gdy byliśmy mali i uśmiechnęłam się.
Poczułam dotyk na swoim ramieniu.
Harry delikatnie odsunął moje mokre włosy na bok i złożył delikatny jak piórko pocałunek na moim karku.
Zamknęłąm oczy gdy przeszedł mnie dreszcz.
Nie odrywając ust od mojej skóry całował moje ramię, szyję, linię szczęki.
Oparłam głowę o jego ramię gdy delikatnie przegryzł płatek mojego ucha na co westchnęłam.
Odwócił mnie i wpił się w moje usta.
Całował mnie tak namiętnie, że prawie zabrakło mi tchu.
Chwycił moje uda podnosząc mnie tak lekko jakbym nic nie ważyła.
Zarzuciłam mu ramiona na szyję i oplotłam go nogami pogłębiając pocałunek jeszcze bardziej.
Nie przestając mnie całować położył mnie na miękkim dywanie leżącym niedaleko kominka.
Nagle oderwał się od moich ust i odgarniając mi włosy z czoła spojrzał mi głeboko w oczy.
- Chcę się z tobą kochać, Roni... - Mruknął a we mnie wybuchnął żar pożądania.




___________________________________________


Witam witam i o zdrówko pytam :3
Przepraszam bardzo, że tak późno dofaje nowy rozdział
Powód jest oczywisty - brak czasu :(
Mam nadzieje, że nie zawiodłam was i rozdział się podobał
Liczę na jeszcze większą ilość komentarzy ;)
Do następnego xx