wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 28

- Co chcesz mi pokazać? - Spytałam biegnąc za nim
- Zobaczysz, chodź - Powiedział z szerokim uśmiechem, który ukazał jego oba dołeczki.
-Jestem cała mokra!- Krzyknęłam ale Harry nie słuchał tylko biegł dalej.
Gdy wbiegliśmy do lasu trochę się przeraziłam.
- Ha... Harry? - Zatrzymałam się. - Co chcesz zrobić?
- Nic. - Wzruszył ramionami. - Chcę cię po prostu zabić i zostawić twoje ciało w lesie gdzie nikt go nie znajdzie. - Powiedział poważnie.
Zbyt poważnie.
Otworzyłam szerzej oczy i cofnęłam się kilka kroków gotowa w każdej chwili do ucieczki.
Harry wybuchnął głośnym śmiechem chwytając się za brzuch i zginając się w pół.
Och, więc to był tylko żart?
Chwyciłam się za serce czując ogromną ulgę.
- Gdybyś tylko widziała swoją minę...
Wkurwiona na maksa odwróciłam się i poszłam przed siebie.
Byle jak najdalej od tego kretyna.
- Roni...nie obrażaj sie. - Chichotał.
Palant.
Szłam tak przed siebie. Deszcz już tak mocno nie padał dzięki temu, że byliśmy w lesie.
Jednak ja nadal myłam cała przemoknięta.
A do tego było zimno jak cholera.
Przeziębienie gwarantowane.
Prychnęłam.
Co mnie skłoniło żeby tutaj iść.
- No Roni... - Marudził Harry maszerując kilka metrów za mną.
Przewróciłam tylko oczami i przyspieszyłam kroku.
Nagle coś wbiło mi się w nagą stopę przez co poczułam nie wyobrażalny ból.
Krzyknęłam i upadłam na tyłek chwytając skaleczoną stopę.
- Roni? Ron ! - Krzyknął Harry sekundę później znajdując się przy mnie. - Co się stało?
- Coś wbiło mi się w stopę - jęknęłam.
Harry chwycił moją stopę ale niestety było zbyt ciemno żeby mógł cokolwiek dokładnie zobaczyć.
Chwycił mnie niczym pannę młodą i zaczął iść w głąb lasu.
- Puść mnie. Jestem za ciężka.
- Gadasz głupoty.
- Nie.
- Owszem.
- Nie!
- Dlaczego się kłócisz ? Nie możesz poprostu podziękować i odpuścić? - Spojrzał na mnie.
Owinęłam ręce wokół jego szyi.
- Nie.
Harry prychnął i znów spojrzał na drogę przed siebie.
- Gdzie idziemy ?
- Zobaczysz.
Tym razem to ja przewróciłam oczami.
- Cholerny, uparty osioł. - Burknęłam pod nosem.
Harry zatrzymał się i spojrzał na mnie aby po chwili wybuchnąć śmiechem.
- Osioł ?! Serio Roni? Kto jeszcze tak mówi?
- Ja! Masz z tym jakiś problem? - Spytałam uśmiechając się na widok jego pięknego uśmiechu.
Nie wiem jak długo tak szliśmy. Wtuliłam twarz w jego szyję i stwierdziłam że uwielbiałam się do niego przytulać.
Był taki ciepły...
- Dasz radę stanąć na nogach? - Spytał nagle Harry.
Pewnie jestem tak ciężka że nie daje rady mnue już nieść - pomyślałam sobie.
pokiwałam twierdząco głową a Harry delikatnie postawił mnie na ziemi.
- W porządku?
- Tak.
Harry podszedł do jakiegoś drzewa i odwiązał linę.
Linę ?
I w tym momencie zdałam sobie sprawę, że jesteśmy nad strumyczkiem.
A raczej już rzeką...
Wow.
Harry stanął obok mnie z tym psotnym uśmiechem na ustach i już po chwili był na drugiej stronie.
- Teraz ty! - Krzyknął rzucając mi linę którą niepewnie złapałam.
Spojrzałam na Harry'ego, potem na wodę.
Cholera, przecież jak wpadnę do rzeki to się utopię.
- Ja nie dam rady...
- Owszem, dasz.
- Nie
- Tak!
- Nie !
- Roni! Cholera jasna chwyć mocno linę i skacz! Złapie cię przecież!
I tak naprawdę nie wiem co mnie do tego skłoniło i jak to się w ogóle stało ale skoczyłam.
Krzyknęłam zamykając mocno oczy czując, że kurwa lecę.
- Puść się ! - Krzyknął Harry a ja nie otwierając oczu puściłam line i krzyknęłam jeszcze głośniej czekając na bolesne spotkanie z ziemią.
Ale nie nastąpiło.
Poczułam za to parę ramion łapiących mnie w pasie a potem miękką powierzchnie na której leżałam.
Otworzyłam najpierw jedno oko, potem drugie aby zobaczyć pod sobą patrzącego na mnie Harry'ego.
Patrzyliśmy na siebie tak poważnie przez chwilkę aby za chwile wybuchnąć śmiechem, który rozniósł sie echem w lesie.
Gdy już trochę się uspokoiłam podniosłam się i stanęłam na nogach podając Harry'emu rękę aby pomoc mu wstać.
Przyjął ją i już po chwili stał na równych nogach.
Odwrócił się do mnie plecami i delikatnie nachylił.
-Wskakuj. - Powiedział wesołym głosem.
Uśmiechnęłam się i wskoczyłam mu na plecy oplatając go ramionami i nogami.
Poprawił mnie sobie i trzymając moje uda poszedł dalej.
Wiem, że pewnie nie miał siły nieść dłużej takiego grubasa ale dzielnie nie dawał tego po sobie poznać.
Nagle sie zatrzymał i spojrzał na mnie uśmiechając sie szeroko.
- Jesteśmy.
- Rozejrzałam się dookoła zdziwiona, że nie ma tu nic specjalnego do czasu gdy zobaczyłam domek... nasz domek.
Uśmiechnęłam się tak szeroko, że aż zabolały mnie policzki.
Pocałowałam Harry'ego w policzek i oparłam głowę o jego ramię.
On tylko się uśmiechnął i poszedł dalej.
Już miał otworzyć drzwi gdy nagle coś sobie przypomniał.
Postawił mnie na nogach, otworzył drzwi i zasłonił mi wejście.
Spojrzałam na niego zmieszana.
- Podaj hasło.
Zmarszczyłam brwi.
Hasło?
aaaaa...
Podeszłam bliżej Harry'ego i stanęłam na palcach.
- Kocham Cię Harry... - szepnęłam drżącym głosem po czym pocałowałam go w policzek.









_______________________________


Chciałam was bardzo bardzo baaaaardzo przeprosić, że tak długo nic nie dodawałam.
Nie miałam za bardzo czasu przez szkołę i to co ostatnio sie u mnie działo.
Chciałabym was prosić żeby kto mógłby i oczywiście chciałby aby polecał mój ff...
Byłoby mi naprawdę miło 
Jest jeszcze jedna sprawa... Chciałby ktoś zrobić nowy zwiastun? :)
Jeśli jest ktoś chętny pisać w kom :) 
Do następnego ! xx