sobota, 30 kwietnia 2016

Rozdział 31

Obudziły mnie delikatne pocałunki składane na mojej szyi i ramieniu.
Leniwie się uśmiechnęłam i odwróciłam z prawego boku na plecy.
Przetarłam oczy ziewając po czym spojrzałam prosto w zielone tęczówki Harry'ego.
Jak grom z jasnego nieba do mojej głowy trafiły wspomnienia z wczorajszego wieczoru.
O mój Boże! spałam z Harrym!
Na moje policzki wkradł się czerwony rumieniec na co Harry uśmiechnął się i pocałował mnie w czubek nosa.
Od kiedy on jest tak słodki?
Nie mogąc się powstrzymać przytuliłam się do niego mocno.
- Dzień dobry skarbie - mruknął obejmując mnie.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się na to jak mnie nazwał.
- Jak się spało?
- Dobrze a Tobie?
- Też - ucałował mnie w czoło. - Jak się czujesz?
- Dobrze
- Nic Cie nie boli?
- Nie - mruknęłam cicho zawstydzona.
Nie chciało mi się wstawać. Tak dobrze było mi leżeć tu tak i tulić się do Harry'ego.
Wiedziałam też, że jeśli stąd pójdziemy to czar z wczorajszego wieczoru pryśnie jak mydlana bańka.
Nie chciałam tego.
Był taki czuły wobec mnie...
Przejechałam opuszkami palców po jego tatuażu przedstawiającym dwie jaskółki...
- Harry?
- hm?
- Dlaczego wytatuowałeś sobie jaskółki?
- Harry przegryzł kolczyk w dolnej wardze i spojrzał na mnie badając uważnie moją twarz..
- Bo mi się podobają...
Uniosłam jedną brew do góry patrząc na niego.
Przewrócił oczami i przytulił mnie.
- Dobrze wiesz dlaczego.
Uśmiechnęłam się.
- Pamiętałeś? - spojrzałam w jego oczy.
- Cały czas...
***
Spotkamy się wieczorem ? - Spytałam Harry'ego gdy byliśmy już pod moim domem.
- Tak, jak skończę prace.
- Okey- uśmiechnęłam się co odwzajemnił.
Pocałował mnie w czoło i wsiadł do samochodu.
Czekałam aż odjedzie machając mu po czym weszłam do domu.
Oparłam się plecami o drzwi i westchnęłam.
- Gdzie byłaś ? - Spytał Matt opierając się o próg drzwi od kuchni.
- Nie twoja sprawa - burknęłam i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy.
Gdy wyszłam z kabiny rozczesałam je porządnie zapewne wyrywając sobie pęczek lub nawet trzy i ubrałam się w zwykły niebieski top i krótkie czarne spodenki z wysokim stanem... na nogi założyłam puchate różowe skarpetki bo uwielbiałam nosić takie w domu...
To co że jest lato.
Usiadłam na łóżku po turecku i wzięłam laptopa z szafki nocnej i położyłam go sobie na kolanach.
Włączyłam go i zalogowałam się na facebook'u.
Czekało tam na mnie z jakieś sto tysięcy wiadomości. Od kogo?
oh, to jasne, że od Suz.
Od Suzanne 
-Gdzieś ty zniknęła?
Halo
hallloooooooo
wyparowałaś
ej czekaj czekaj
Harry'ego nie ma na imprezie!
Gdzie wy jesteście?
halooooooooooooooooooo
odbjur
odbjurrrrrrrrrrrrrrrr
kurwa!
A jak on Cie uprowadził?!
PORWAŁ?!
zabije gnoja jak go dorwe !!!!!!!!!!!!!
i Ciebie też za to że się nie odzywasz!!!!!!!!!!!!!!!!!
RONIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII
wzywam Cie
chcesz spam ?
okss
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
ty mała kupo
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
😲
przysięgam na boga że oszaleje
tak Suz... prowadź se monolog...


Jezu...
szybko jej odpisałam
Do Suzanne
WSZYSTKO OK
Od Suzanne
TY SIE LEPIEJ SZYKUJ NA SPOWIEDŹ SZMATO!!! zaraz będe

O nie...
***
Po dziesięciu minutach Suz wparowała do mojego pokoju jak jakieś tornado.
- A wyjebać ci kurwa ci?!!! - krzyknęła na co ją uciszyłam.
- Gdzieś ty była? Mów!
- emmm... - podrapałam się po karku i spojrzałam na Suz na co uniosła jedną brew niecierpliwie czekając na odpowiedź
Kurde... jakby jej by to WSZYSTKO powiedzieć...
- najlepiej wszystko od początku - powiedziała jakby czytając mi w myślach.
A pieprzyć to!
najwyżej będę żałować!
- Spaliśmy ze sobą - mruknęłam cicho a przez twarz mojej przyjaciółki chyba przeszły wszystkie kolory tęczy...
omg
Pisnęła tak głośno, że na pewno polowa miasteczka ją słyszała.
Podbiegła i wskoczyła na mnie gniotąc mnie, ściskając i wydając z siebie nieokreślone dźwięki.
Ja pierdolę!
- dobra ! Odsunęła się - i tak musisz mi opowiedzieć wszystko.
Jej oczy błyszczały jak dziecku w Boże narodzenie.
Ugh.
- No więc... Dostał w japę,   pokłóciliśmy się, pocałowaliśmy, zabrał mnie TAM, no i stało się - wzruszyłam ramionami jakby nigdy nic...
Ale to nie było NIC.
Suzanne krzyknęła na co się wzdrygnęłam
- Wygrałam zakład z Niallem! 
- co? Jaki zakład? 
- mówił że nie zrobicie tego. A jednak stało się!  - piszczała. 
Przewróciłam oczami. 
- Proszę, nie mów nikomu, nie chce żeby ktoś wiedział. To tak jakby prywatna sprawa. 
- Roni...  Jesteśmy przyjaciółmi, mówimy sobie o wszystkim. 
Spojrzałam na nią smutno na co westchnęła. 
- no dobrze,  zostanie to tylko między nami. 
Uśmiechnęłam się i przytuliłam przyjaciółkę.






___________________

Kochani, wracam ! 
Pewnie nienawidzicie mnie za to, że nie było mnie tak długo PRZEPRASZAM :(
Mam nadzieje, że jest ktoś jeszcze ze mną :(
Kto czyta = komentarz 
plox