niedziela, 21 września 2014

Rozdział 23


Następnego dnia obudziłam się około godziny 12:00.
Wstałam i wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się w pierwsze lepsze rzeczy czyli białą bokserkę i jasno dżinsowe ogrodniczki i włączyłam komputer.
Czekał tam na mnie e-mail od Harry'ego w którym wysłał mi zdjęcia z wczorajszego dnia.
Szczerze mówiąc byłam ciekawa efektu.
Czekając na pobranie poszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki i wróciłam do pokoju.
Wzięłam kilka łyków i odstawiłam szklankę na stolik nocny i otworzyłam folder ze zdjęciami.
Uważnie oglądałam wszystkie po kolei.
Musiałam przyznać, że zdjęcia Suz były cudowne. Nadawały się na okładkę najlepszych magazynów.
Gdy trafiłam na nasze wspólne zdjęcie w którym oboje całują mnie w policzki a ja zaskoczona patrzę w obiektyw, zachichotałam.
Miałam taką głupią minę...
Na kolejnym zdjęciu już się uśmiechałam.
Z każdym kolejnym moim zdjęciem byłam coraz bardziej zdziwiona.
Pozowałam.
Ja naprawdę pozowałam.
Harry chyba uchwycił każdą, najróżniejszą emocje.
Zaśmiałam się gdy zobaczyłam na zdjęciu moją przerażoną minę.
Na kolejnych zdjęciach byłam ja uciekająca przed Harrym.
Śmiałam się tak jak Harry.
Zachowywaliśmy się jak dzieciaki na placu zabaw.
Wolni, szczęśliwi...
Na kolejnych zdjęciach było pokazane jak Harry robił mi karuzele.
Miałam mocno zaciśnięte oczy, szeroki uśmiech i głowę opartą na ramieniu Harry'ego.
Wyglądał pięknie.
Jak mały chłopiec puszczający latawic.
Kolejne zdjęcie mocno mnie zdziwiło.
Przedstawiało mnie i Harry'ego leżących w trawie i śmiejących się.
Tak jak następne zdjęcia.
Cholera!
Ta małpa uchwyciła wszystko!
Mówiąc 'małpa' miałam na myśli Suzanne.
Ale byłam jej wdzięczna.
Podobały mi się te zdjęcia.
jedno z nich ustawiłam na tapetę.
'Nasz prawie pocałunek'.
Zachichotałam i wyłączyłam laptopa odkładając go na szafkę.
Położyłam się wygodnie i westchnęłam.
To był udany dzień.
- Veronica ! - Usłyszałam wołanie babci.
Przewróciłam oczami i wstałam.
- Tak ? - Spytałam wchodząc do kuchni gdzie stała przed kuchenką gotując coś o pięknym zapachu.
- Możesz podlać ogród? Ja muszę zaraz wyjść. Umówiłam się z Annie, że pojadę z nią do miasta na drobne zakupy.
- Jasne.
Założyłam moje stare znoszone, czerwone conversy, okulary przeciw słoneczne i wyszłam do ogrodu.
Był dzisiaj straszny upał dlatego założyłam ogromny, biały kapelusz z uroczą błękitną kokardką, który należał do babci.
Nie chciałam widzieć się teraz w lustrze...
Znalazłam wąż ogrodowy i włączyłam go.
nucąc pod nosem wesołe melodie polewałam wodą wszystkie kwiaty, warzywa i inne rośliny.
- Cześć ogrodniczko!
Odwróciłam się i odmachałam Harry'emu.
Wyglądał... no cóż... gorąco.
Ubrany w same shorty i okulary przeciwsłoneczne.
- Jeszcze tam. - Pokazał na kawałek trawnika którego jeszcze nie podlałam.
- Tak. I jeszcze tu. - Nakierowałam strumień zimnej wody prosto na niego.
Uśmiechnęłam się zadowolona z siebie.
Harry krzyknął zaskoczony i otworzył buzie w literę 'o'
Odgarnął mokre włosy do tyłu i przeskoczył przez mały płocik oddzielający nasze domy.
Znowu oblałam go wodą aby się nie zbliżał ale ten cały czas biegł w moją stronę.
Zaczęłam uciekać i piszczeć.
- Nie! nie! nie! - Krzyczałam gdy był tuż za mną.
Wyrwał mi wąż ogrodowy z reki i zaczął  tym razem mnie polewać zimną wodą.
Krzyczałam i piszczałam żeby przestał ale ten najwidoczniej dobrze się bawił i nie miał zamiaru kończyć.
- Dość! Proszę!
- Przeproś!
- okej! okej! przepraszam! - Krzyczałam.
Harry uśmiechnął się i wyłączył wodę.
Odetchnęłam z ulgą.
Odgarnęłam mokre kosmyki włosów za ucho i spojrzałam na przemoczonego Harry'ego.
Mokre włosy były poprzyklejane do całej jego pięknej, roześmianej twarzy.
Po całym jego ciele spływały kropelki wody które mieniły się w promieniach słońca.
Wyglądał jak seksi ratownik.
Zachichotałam na tą myśl.
- Z czego się śmiejesz ?
- Z ciebie. - Przyznałam.
Harry uniósł jedną brew i uśmiechnął się ale nie dopytywał więcej.
- Przyjdziesz dzisiaj na imprezę ?
- No nie wiem... - Zachwiałam się na piętach.
- No weź przyjdź...
- Zobaczę, okej? Ale raczej nie przyjdę.


*


Po przyjściu do domu przebrałam się w suche rzeczy czyli krótkie, szare dresowe spodenki i białą bokserkę.
Włączyłam laptopa i zalogowałam się na facebook'u.

Od Niall.

Bu... mam cię.

Do Niall.

*krzyk* nie strasz mnie.

Od Niall.

xDDDDD
Przyjdziesz na dzisiejszą imprezę u Harryego ?

Do Niall.

Nie wiem. Zobacze.

Od Niall.

Idziesz i koniec.

Przewróciłam oczami.
Co im tak zależy na mojej obecności?

Od Niall.

Ubierz się seksownie kocie ;*

Po raz kolejny przewróciłam oczami.
Jednak Niall ma rację.  Muszę zrobić coś ze swoim wyglądem.
I wiem u kogo mogę szukać pomocy.

Do Suz.

Hej ;)
Potrzebuje twojej pomocy.


Od Suz.

Domyślam się o co chodzi.
Bądź u mnie za 20 min ok ?

Uśmiechnęłam się.
Na nią zawsze mogę liczyć.

Do Suz.

Jasne.  Dziękuję !

Wyłączyłam laptopa, zeszłam na dół i zjadłam jogurta z musli.
Musi mi starczyć na cały dzień...
Zrezygnowałam z przebierania się.
Bo niby po co ?
I tak bym musiała znowu przebierać się u Suz.
Założyłam moje czarne vansy i wyszłam z domu.
Po 15 minutach byłam na miejscu.
Zapukałam do drzwi które po chwili otworzyła uśmiechnięta blondynka.
- Hej.
- Hej ! Wchodź.
Wciągnęła mnie do środka i zamknęła za nami drzwi.
Pociągnęła mnie do swojego pokoju, wepchnęła do łazienki i zamknęła za mną drzwi mówiąc, że mam wziąć prysznic.
Wzruszyłam tylko ramionami i zrobiłam jak kazała.
Gdy skończyłam, wyszłam spod prysznica i owinęłam jednym ręcznikiem mokre włosy robiąc na głowie 'turban' a na siebie założyłam moją zwykłą czarną bieliznę i puchaty różowy szlafrok Suzanne.
Wyszłam z łazienki i uśmiechnęłam się nieśmiało do przyjaciółki, która akurat skończyła swój makijaż składający się tylko z odrobiny pudru, grubych kresek eyelinerem i różowej szminki na ustach. Włosy miała zakręcone w idealne loki.
- Okej, siadaj. - Powiedziała pokazując na fotel stojący przed toaletką z ogromnym lustrem ozdobionym lampkami choinkowymi.
Usiadłam na wskazanym miejscu a Suz ściągnęła ręcznik z moich włosów i rozczesała je porządnie.
Zapewne wyrwała mi pęczek włosów.
Albo kilka.
Ale kogo to obchodzi ?
Wyregulowała mi brwi i trochę podcięła rozdwojone końcówki moich włosów zanim je wysuszyła i wyprostowała.
Nałożyła mi trochę korektora, pudru i odrobinę różu. Oczy pomalowała mi w stylu smoky eyes a usta musnęła jakimś owocowym błyszczykiem.
Podała mi neonowo pomarańczową, rozkloszowaną sukienkę.
Była śliczna.
Poszłam do łazienki gdy Suz przebierała się w swoją sukienkę.
Gdy już ją założyłam wyszłam z łazienki i uśmiechnęłam się do Suz.
Była ubrana w krótką, obcisłą, różową sukienkę pasującą do koloru jej szminki.
Na nogach miała beżowe, wysokie szpilki.
- Jestem genialna! - Klasnęła w dłonie i przytuliła mnie. - Masz. Zakładaj. - Podała mi czarne szpilki, które niechętnie założyłam.
Spojrzałam w lustro chcąc w końcu zobaczyć efekt i zaniemówiłam.
Nie widziałam już tej zgarbionej, nieśmiałej i nierzucającej się w oczy dziewczynki w długich warkoczach i za dużych ciuchach po starszym bracie.
Widziałam pewną siebie dziewczynę która w końcu jest szczęśliwa. Szczęśliwa bo jest z osobami które ją kochają i troszczą się o nią.
Czułam się jakbym wróciła z naprawdę długiej podróży i w końcu mogę być sobą i poczuć się bezpiecznie.
Uśmiechnęłam się wdzięcznie do Suz zanim mocno ją przytuliłam.
- Wyglądasz ślicznie.
- Dziękuję Suz. Za wszystko.
Dziewczyna pogłaskała mnie delikatnie po plecach i pocałowała w policzek.
- Zawsze możesz na mnie liczyć. - Szepnęła. - Okej chodź bo się spóźnimy.
Przytaknęłam i odsunęłam się od dziewczyny.
Przed domem czekał na nas Zayn.
Ubrany był w czarne dopasowane spodnie, ciężkie skórzane buty, obcisłą białą koszulkę i skórzaną czarną kurtkę.
Uśmiechnęłam się do niego i pomachałam na przywitanie.
- Hej laski. Gotowe ? - Spytał.
Zayn zawsze był takim słodkich chłopcem.
Teraz stał się dobrze zbudowanym facetem.
Był bardzo przystojny a jego głos z pewnością złamał serce nie jednej kobiecie.
- Gotowe gotowe... - Powiedziała Suz dźgając go palcem w żebro zanim usiadła na miejscu pasażera jego czarnego Buick Rivera 1972.
Naprawdę piękny samochód.
Widać że właściciel o niego dba.
Razem z Zaynem weszliśmy do środka i pojechaliśmy do domu Harry'ego.

*

Gdy staliśmy już pod domem Harry'ego, Zayn nie tracąc czasu otworzył drzwi i jakby nigdy nic wszedł do środka.
Od razu uderzył mnie zapach alkoholu, papierosów i potu.
W uszach dudniła głośna muzyka.
Trzymałam się blisko przeciskającej się przez tłum Suz.
Wszyscy tańczyli. A raczej ocierali się o siebie.
Nie ważne z kim. Ważna była dobra zabawa.
Zmarszczyłam nos z niesmakiem.
Po chwilo dotarliśmy do kuchni w której było mniej osób.
- Hej mała. - Przywitał się ze mną uśmiechnięty Lou.
Odwzajemniłam uśmiech i patrzyłam jak wkłada wiśniowego lizaka do ust i ssie go delikatnie patrząc na mnie.
Na moje policzki wpełzł rumieniec.
Prawie tak czerwony jak jego lizak.
Stop!
- Chcesz coś do picia ? - Spytał Niall pojawiający się nagle znikąd.
Grzecznie odmówiłam i przysłuchiwałam się rozmowie Aggie i Nialla na temat ich ulubionych pozycji seksualnych. 
Okej?
Zaczęłam kręcić się w miejscu zastanawiając się gdzie jest Harry.
Powiedziałam Suz, że idę do łazienki i odeszłam w kierunku schodów.
Oczywiście skłamałam z czym nie czułam się za dobrze ale nie chciałam też aby blondynka coś podejrzewała.
Bez problemu znalazłam się pod drzwiami pokoju Harry'ego.
Zapukałam ale nie usłyszałam żadnej odpowiedzi więc nacisnęłam klamkę i weszłam do środka.
To co zobaczyłam niemal zwaliło mnie z nóg.
Harry właśnie pieprzył jakąś blond lalę.


____________________________

Okej. Przepraszam, że taki krótki ale nie miałam za bardzo czasu na pisanie.
Posklejałam więc resztki, które napisałam kiedyś ale nigdzie nie pasowały i oto powstał rozdział.
Dziękuję wszystkim za wszystkie komentarze. Jesteście niesamowici! <3
Oczywiście mam nadzieję, że ich ilość nie zmaleje a wręcz przeciwnie ;)
Do następnego ! 









12 komentarzy:

  1. Super blog i rozdział . Naprawdę podziwiam kreatywność szacunek w Twoja stronę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O noj boze.
    Ale sie robi ....coraz ciejawiej

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to opowiadanie ^.^
    I czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały jak zawsze kochana. Nie mogę nadziwić sie twoim talentem pisarskim. Wszystko jest tak spójne. No już nie wspomnę o fabule idealnie @love_hariana :D

    OdpowiedzUsuń
  5. cudo :)
    Och genialny ♥♥♡
    Kocham to

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne! Naprawdę, kocham to opowiadanie. ^3^ czekam na next, z niecierpliwością! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział!!!!! Czekam na nexta Dominika :*

    OdpowiedzUsuń
  9. cud miód i malina :D czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko jakie ty cuda piszesz kobieto... Umm...nie wiem co powiedzieć poprostu brak mi słów w pozytywnym słowa znaczeniu;D nie mogę doczekać wie nn pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział czekam na next ~cleo :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny <3 cudnie piszesz... brak słów
    szybko pisz nexta

    http://one-story-one-life.blogspot.com/
    Jak masz czas wpadnij do mnie
    Pozdrawiam Papa :* :*

    OdpowiedzUsuń