środa, 6 lipca 2016

Rozdział 36

Do obozu wróciłam około 3 nad ranem.

Krążyłam wokół jeziora zastanawiając się nad wszystkim i niczym.

Zauważyłam palące się jeszcze ognisko co oznaczało, że ktoś jeszcze nie śpi.

Był to Matt.

Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać dlatego chciałam po prostu znaleźć się już w namiocie.

Niezauważona.

Podeszłam cicho ale gdy jedna z gałęzi złamała się pod moją nogą chłopak odwrócił się w moją stronę.

- Gdzie byłaś?

- Czy to ważne?

- Tak.

- Nie sądzę. - Prychnęłam.

- Martwiłem się.

No teraz to mnie naprawdę zatkało.

Matt i martwienie się o mnie?

No gorszego kitu w życiu nie słyszałam.

Prychnęłam i machnęłam ręką pokazując mu żeby sobie ze mnie nie żartował.

Matt wyraźnie posmutniał i chcąc to przede mną ukryć odwrócił się do mnie plecami.

Zmarszczyłam brwi i podeszłam obok niego po czym usiadłam obok.

Matt patrzył pustym wzrokiem przed siebie.

Teraz nie pokazywał żadnych uczuć.

Westchnęłam.

- O co chodzi?

- O nic.

- Powiedz.

- No o nic.

- Przecież widzę.

- Nie widzisz. - Prychnął biorąc porządnego łyka swojego piwa.

Przewróciłam oczami.

- Widzę.

- Nie prawda.

- Prawda.

- Nie.

- Tak.

- Nie.

- Tak.

- Niby co?

- Od jakiegoś czasu zachowujesz się dziwnie. Z nikim nie gadasz a jeśli już to jesteś wredny.

- Wydaje ci się.

- Nie tylko ja to zauważyłam.

- Po prostu się o ciebie martwie, okej?

Prychnęłm.

- Proszę cię. Po 18 latach sobie o mnie przypomniałeś?

- Nigdy o tobie nie zapomniałem.

- Ale też nigdy się o mnie nie martwiłeś.

- Martwiłem tylko tego nie okazywałem.

- To dlaczego teraz zacząłeś?

- Nie wiem - Westchnął.

Ja też.

- Dlaczego się o mnie martwisz?

- Harry nie jest odpowiednim chłopakiem dla ciebie.

Zmarszczylam brwi totalnie tego nie rozumiejąc.

- Co?

- On cię skrzywdzi.. - Powiedział i przez chwilę uwierzyłam. Ale tylko przez chwilę.

To przecież nie prawda.

Harry nigdy mnie nie skrzywdzi.

- Już cię skrzywdził - Powiedział spoglądając na mnie. Dokładnie zeskanował moją twarz swoimi niebieskimi tęczówkami.

Nic z tego nie rozumiałam.

- Co?

- Myślisz, że kto cie znalazł wtedy na plaży? On? - Prychnął - W tym czasie pieprzył Reb... To ja Cię znalazłem Całkowicie samą, zziębniętą, zapłakaną i całą pociętą? Wiem, że to przez niego. Nie trudno zgadnąć.

Otworzyłam szeroko oczy.

On wiedział.

- Nie chce żeby znowu doprowadził cię do takiego stanu. Jesteś zbyt wrażliwa. Zawsze taka byłaś.

- Ale...

- Jesteś moją siostrą i kocham cię... Nie chce żeby cię skrzywdził.

- Nie skrzywdzi...

Siedzieliśmy tak w ciszy patrząc na tańczące płomienie.

Oparłam głowę o ramię brata a on oparł swoją o moją.

Pierwszy raz byliśmy tak blisko siebie.

- Obiecaj, że więcej tego nie zrobisz..

Nie odpowiedziałam.

Nie mogłam mu przecież obiecać...
Nie potrafiłam.

Matt nigdy nie pokazywał uczuć.
Czasem nawet miałam wrażenie, że ich nie posiada.

Ale myliłam się.

W moje 18 urodziny po raz pierwszy poczułam, że mojemu bratu na mnie zależy.

W moje 18 urodziny po raz pierwszy poczułam, że mam brata.

***

Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam przed sobą twarz Harryego.

Patrzył na mnie uważnie.

Zmrużyłam oczy.

- Jezu, możesz mnie nie straszyć?
Czemu się tak na mnie patrzysz? Mam cos na twarzy? Ślina mi pociekła czy co?

Harry uśmiechnął się kącikiem ust

- Popołudniu wracamy. - Powiedział a ja pokiwalam głowa i odwróciłam się do niego plecami, obtuliłam się kołdrą i zamknęłam oczy chcąc jeszcze pospać

Harry wszedł pod kołdrę przytulając mnie od tyłu co po prostu kochałam przez co się uśmiechnęłam.

Zaczął składać mokre, ssace pocałunki na moim karku i ramieniu.

Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.

- Obiecałem ci, że się tobą zajmę - mruknął do mojego ucha.

przycisnął swoje krocze do mojego tyłka przez co poczułam jaki jest twardy.

Zaskoczona otworzyłam szeroko oczy.

________________

A macie jeszcze jeden 😘😉

💟💟💟


3 komentarze:

  1. Hej. Kilka dni temu szukając czegoś dobrego natrafiłam na twojego bloga i pewnie Cię tym nie zaskoczę, ale jest fantastyczny! Historia niesamowita, wżarła się w moją skórę i jest częścią mnie. Piszesz naprawdę ciekawie i bez błędów. Ani orto-, ani stylistycznych. Bardzo przyjemnie się to czyta :) Ale powiedz mi, gdzie są ci wszyscy czytelnicy? Zauważyłam, że pod rozdziałami było tyle komentarzy! Mam nadzieję, że będzie twojego bloga odwiedzać masa ludzi, którzy docenią twoją pracę :) Żeby tylko przez głowę nie przeszedł Ci pomysł o zawieszeniu tego cuda ^^ Życzę dużo weny - i myślę - że do następnego :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Zaczelam czytac to cudo wczoraj, a dzisiaj juz przeczytalam wszystko i nie moge sie juz doczekac nastepnego rodzialu mam nadzieje ze niebawem go dodasz. ;)

    OdpowiedzUsuń