środa, 6 lipca 2016

Rozdział 35

Gdy się obudziłam byłam sama.
Westchnęłam i wygramoliłam się z namiotu.
- Sto lat!!  - krzykneli wszyscy równo.
Przyłożyłam ręce do ust będąc w całkowitym szoku.
- Wszystkiego najlepszego kochana!  - powiedziała Suz przytulając mnie.
Za chwilę zastąpiła ją Aggie, Niall i cała reszta. 
Oprócz Harryego.
On podszedł do mnie jako ostatni.
- Wszystkiego najlepszego kochanie. - Powiedział zanim pocałował mój zarumieniony policzek.
- Ja...  skąd wy widzieliście? - Spytałam.
Nie obchodziłam urodzin od dawna.
- My zawsze pamiętamy! - Krzyknęła Suz.
Niall zapalił świeczki po czym Suzanne podeszła do mnie z małym kolorowym tortem. Wszyscy zaśpiewali mi sto lat a ja w życiu nie czułam się bardziej szczęśliwa.
- Pomyśl życzenie!  - Powiedział Niall.
Chce żeby było tak już zawsze.
Zdmuchnełam wszystkie 18 świeczek słysząc krzyki przyjaciół.
Mam najcudowniejszych przyjaciół na świecie... 
***
- Zabieram cie na spacer. - Powiedział Harry.
- Ugh.  Jestem zmęczona - Marudziłam.
- Chodź, chodź.
Wstałam z ławki i chwyciłam wyciągniętą w moją stronę rękę Harry'ego. Szliśmy w ciszy a ja podziwiałam piękny zachód słońca na tle jeziora.
- O czym myślisz? - spytał Harry.
- To chyba najlepszy dzień w moim życiu. - Przyznałam patrząc w jego oczy.
Uśmiechnął się nie śmiało i przyciągnął mnie do siebie po czym przytulił mocno.
- Zostały nam dwa tygodnie wakacji... - Mruknął w czubek mojej głowy.
Poczułam, że jego sylwetka się napięła.
Odsunęłam się od niego na tyle żebym mogła spojrzeć w jego oczy.
Patrzył na mnie smutno, bawił się kosmykiem moich włosów i unikał mojego wzroku.
Westchnęłam i położyłam swoją dłoń na jego policzku przez co spojrzał na mnie.
- Kocham cie Harry...  Jesteś dla mnie najważniejszy na świecie.
Tym razem nie czekałam na jego odpowiedź tylko po prostu go pocałowałam.
Chcąc go jakoś rozbawić wbiłam mu palce w żebra na co krzyknął i zaczął się śmiać.
Zachichotałam i nie przestawałam go łaskotać.
Nagle Harry pocałował mnie namiętnie oplatając swoim językiem mój. Ścisnął moje pośladki na co otworzyłam oczy zaskoczona.
- Harry!
On tylko uśmiechnął się a w jego oczach pojawił się ten niepowtarzalny błysk.
- Mój prezent dostaniesz wieczorem. - Mruknął puszczając mi oczko a ja zamrugałam.
Nie mogę doczekać się wieczoru!
***
- Mam dość kiełbasek i piwa. - Powiedziałam patrząc na moją kiełbaske piekącą się nad ogniskiem.
- Ja też - Powiedział  Niall opierając się o mnie i chwytając za brzuch.
- Jutro kupimy coś innego bo chyba wszyscy mamy ich dość.
Bogu dzięki!
- Kupię chyba z 20 zupek chińskich. - Mruknął blondyn po czym beknął a ja go odepchnęłam przez co spadł na ziemię.
Wszyscy się zaśmiali.
- Mężczyzn się nie biję!
- Pomyliłeś powiedzenie, Niall.
- Och.
Nagle mój telefon zaczął wibrować.
Mama. O boże.  Przypomniała sobie o mnie?
Wstałam ze swojego miejsca i przepraszając wszystkich odeszłam. 
- Halo?  - powiedziałam do telefonu
- Jak mijają wakacje?
- W porządku.
- nic nie zbroiłaś?
- Nie. - Przewróciłam oczami.
- No zobaczymy. Wracacie za tydzień.
- Co?!  Przecież zostały jeszcze 2 tygodnie.
- Przypominam, że czeka cie kolejna klasa. W tym roku pokazałaś, że nie potrafisz sie uczyć to będziesz się uczyła dodatkowo we wakacje.
- Co?! 
- Jeszcze raz krzykniesz a wrócisz jutro!
Złączyłam usta w cienką linie a w oczach pojawiły się łzy.
Nie płacz głupia,  nie może słyszeć jaka jesteś słaba.
- Co u babci?
- W porządku.
- A u Matta?
A co u mnie?
- Zadzwoń do niego i sama się dowiedz. - Powiedziałam nie wytrzymując po czym się rozłączyłam.
Szarpnęłam swoje włosy a łzy spłynęły po moich policzkach.
Telefon znowu zawibrował ale go wyłączyłam
- Ron?
Odwróciłam się widząc przed sobą Harryego.
Miał zmartwioną twarz.
- Czemu płaczesz? co się stało?
- Ja... - Otarłam łzy i pociągnęłam nosem - Ja nie płacze... - Spuściłam głowę na dół oddychając ciężko żeby chociaż trochę moc się uspokoić.
- Powiedz mi...
Zacisnęłam powieki żeby za wszelką cenę powstrzymać kolejne łzy.
Moja klatka piersiowa wibrowała przez zduszony szloch a Harry doskonale to widział.
Gdy zrobił krok w moją stronę wzdrygnęłam się przez co zatrzymał się zmieszany.
Zachowywał się jakby nie chciał mnie spłoszyć.
-  Chce zostać sama. - Powiedziałam cicho.
- Ale...
- Proszę. - Przerwałam mu zachrypniętym głosem.
Poszłam w głąb lasu zostawiając za sobą najważniejsza osobę w moim życiu.
Źle go potraktowałam.  Doskonale o tym wiem. Ale taka jestem. 
Gdy jest mi źle chce zostać sama.
A dlaczego?
Bo wiem, że ja sama siebie nie skrzywdzę tak jak mogą to zrobić inni.
Czuję się dobrze sama ze sobą.
Czuję się bezpiecznie.
Poszłam na plażę i skręciłam w stronę ścieżki, którą szliśmy wczoraj.
Dzisiaj są moje urodziny. 
Skończyłam 18 lat
Tak cholernie wyczekane 18 lat.
Od kiedy się wyprowadziliśmy obiecałam sobie, że gdy w końcu nadejdzie ten dzień to pierwsze co zrobię to spakuje manatki i wyprowadzę się.
Nieważne, że nie będę miała gdzie.
Ważne, że się uwolnię od pojebanej matki, pojebanego ojczyma i pojebanego brata.
Moje życie jest do bani i tak naprawdę nie wiem co jeszcze mnie tu trzyma.
Może Harry?
Jego miłość?
Prychnęłam.
Przecież i tak to wszystko minie. Za tydzień to wszystko zniknie. Czar tych cudownych wakacji pryśnie  jak mydlana bańka. Obudzę się z pięknego snu i wszystko będzie takie jak przed tym. Wrócę do rzeczywistości.
Harry zawsze będzie moim marzeniem, które nigdy się nie spełni.
Zapomni o mnie gdy tylko wsiądę do pociągu.
Znajdzie sobie cudowną dziewczynę z którą będzie szcześliwy
Ze mną nigdy by mu się nie udało.
Jestem zbyt zepsuta i zbyt bardzo zmęczona żeby mogło nam się udać.
Totalne przeciwieństwo.
Nigdy nie będzie nam przeznaczone być razem.


___________________________

Niech każdy kto czyta zostawi po sobie komentarz :C
Plox

1 komentarz: