środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 20

 UWAGA ! SCENA !


Wypuściłam powietrze które nieświadomie wstrzymywałam i spojrzałam w gore.
Harry patrzył na mnie z obojętnym wyrazem twarzy..
- Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi? - Spytał.
Zaśmiałam się ironicznie.
- Przepuść mnie. - Chciałam go minąć ale znów stanął przede mną.
Zrobiłam krok w prawo on w lewo, ja w lewo on w prawo.
Okej. Teraz naprawdę się zdenerwowałam.
Harry chwycił mnie za ramiona trzymając w miejscu jakby bał się że odlecę stąd niczym balon wypełniony helem ale ja od razu zrzuciłam jego ręce odsuwając się o krok na w miarę bezpieczną odległość.
- Co ci jest do cholery?! Najpierw pozwalasz mi robić ze sobą te wszystkie rzeczy które kurewsko ci sie podobały a teraz nie dajesz mi się nawet dotykać?
Patrzyłam na niego z mocno zaciśniętą szczęką aby nie wybuchnąć krzykiem i płaczem.
- Powiedz co się stało! - Krzyknął.
- Nie wiesz?! - Wybuchnęłam. - Czy ty jesteś naprawdę taki głupi czy tylko udajesz?!
Robisz i mówisz te wszystkie rzeczy... - Zaczęłam masować bolące skronie. - Mącisz mi w głowie. Po co ?! Aby dobrać się do mnie tak? Tylko o to ci chodzi ! - Spojrzałam prosto w jego oczy.
- Nie... - Zaczął ale mu przerwałam.
- A gdy coś zaczyna się dziać odtrącasz mnie bo się wstydzisz przed znajomymi ! Nie jestem zbyt dobra ? To po chuj cokolwiek zaczynałeś
- To ty zaczęłaś!
Uśmiechnęłam się smutno.
- I ty to skończyłeś. - Wyszeptałam pchając go na bok po czym szybko odeszłam powstrzymując łzy.
Weszłam do domu i zdejmując po drodze buty minęłam babcie i jej pytające spojrzenie. Pobiegłam do swojego pokoju zatrzaskując drzwi.
Czułam się wykorzystana i oszukana.
Dlaczego ?
Przecież to nie było nic ważnego... Dla Harry'ego.
Dla mnie było to zupełnie coś nowego.
Nigdy czegoś takiego nie robiłam ani nie czułam a dla niego była to pewnie zwykła rozrywka.
Weszłam do łazienki i zdjęłam wszystkie ubrania wchodząc pod prysznic.
Od razu się zrelaksowałam pod gorącym strumieniem wody. Zdjęłam gumkę z włosów rozpuszczając je i mocząc pod woda.
Lubiłam prysznic. Jest tak jakby... Moją chwilową ucieczka od problemów.
No i nikt nie usłyszy jak płaczę.
Nalałam trochę mojego waniliowego szamponu na rękę i wmasowałam go dokładnie w głowę tworząc piane i wyrzucając wszystkie złe myśli z głowy.
Gdy byłam już dokładnie umyta, wyszłam z pod prysznica wycierając się puchatym, białym ręcznikiem.
Umyłam zęby i wyszczotkowałam mokre włosy. Założyłam zwykłą, białą bieliznę po czym wyszłam z łazienki i o mało nie umarłam na zawał gdy zobaczyłam Harry'ego w moim pokoju. 
- Co ty tu do cholery ro muuuemuueee... - Nie dokończyłam bo zasłonił mi usta dłonią.
Zamknął oczy i wziął głęboki oddech.
- Chciałem cię przeprosić. Nie chciałem żeby tak wyszło. Żebyś się tak poczuła, okej ?
Patrzyłam w jego zielone, zmartwione tęczówki . Wyglądał jak zagubiony chłopiec. Tak szczerze, że uwierzyłam.
Gdy wiedział, że będę cicho ostrożnie odsunął dłoń na mój policzek.
Delikatnie potarł go kciukiem a po moim kręgosłupie przeszły dreszcze.
Potem przejechał nim po moich ustach powodując, że nieświadomie je uchyliłam.
Jego wzrok powędrował do nich a ja niczego nie pragnęłam bardziej od jego pocałunku.
Co we mnie wstąpiło?!
Harry objął mnie w pasie przysuwając bliżej całując mnie tak delikatnie, że niemal się rozpuściłam.
Moja podświadomość mówiła, że znowu będę tego żałować ale przestałam jej słuchać gdy jego język  dotknął mojej dolnej wargi.
Westchnęłam i rozchyliłam usta na jego posiadanie.
Czułam, że Harry uśmiechnął się przez pocałunek.
Śmieje się ze mnie?
Nie umiem się całować?
Zaczęłam panikować.
Harry chyba poczuł, że jest coś nie tak bo przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie pogłębiając pocałunek przez który traciłam zdrowe zmysły. 
Poprawka. Straciłam zdrowe zmysły.
Nie wiedziałam, że się przesuwamy dopóki moje nogi nie dotknęły łóżka.
Stanęłam w miejscu ale Harry ciągle napierał na mnie swoim ciałem aż w końcu poddałam się i upadłam na łóżko razem z nim.
Harry nie przestawał mnie całować gdy ja zdałam sobie sprawę, że jestem w samej bieliźnie.
Spokojnie Veronica. To tylko Harry.
Uspokoiłam się na tą myśl.
Tak. To tylko Harry, który teraz przeszedł z pocałunkami na mój policzek, linie szczęki i szyję.
Mój puls przyspieszył.
Było takie miejsce na mojej szyi tuż pod lewym uchem gdzie gdy pocałował jęknęłam. Harry zaczął mocno ssać to miejsce a ja prawie zwariowałam z nadmiernej przyjemności.
-Ha arry -Jęknęłam. To co robimy jest złe. Nie powinnam do tego dopuścić. - To jest złe.
Harry przerwał swoją czynność i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Nigdy nie było lepsze. - Mruknął i po raz kolejny mnie pocałował.
Zszedł pocałunkami do szyi, obojczyka zostawiając gdzie niegdzie malinki. Gdy dotarł do brzucha zaczął lizać mój pępek. To sprawiało że jakiś dziwny prąd przeszedł prosto do mojej kobiecości.
- Och !
Wplątałam palce w jego włosy i zacisnęłam je mocno w pięści ciągnąc go.
Harry jęknął i przestał prostując się. Spojrzał na mnie swoimi świecącymi oczami. Miał uchylone, różowe i trochę opuchnięte od całowania usta. Jego kolczyki migotały w padającym do pokoju słońcu. Włosy miał poplątane i sterczące we wszystkie strony. Nigdy nie wyglądał piękniej.
- Nawet nie masz pojęcia jak bardzo chce cie pieprzyć.- Mruknął niskim, zachrypniętym głosem przez który zadrżałam.
Przegryzłam wargę co zwróciło uwagę Harry;ego. Jego oczy minimalnie pociemniały.
Ściągnął koszulkę rzucając ją gdzieś za siebie po czym podciągnął się na łokciach i wpił się w moje usta. Delikatnie ssał moją dolną wargę a ja westchnęłam.
Już wiedziałam dlaczego ludzie tak lubią się całować. To wspaniałe uczucie. Mogłabym to robić cały czas... Z Harrym.
- Zrobię ci dobrze, okej?
Oblałam się rumieńcem ale pokiwałam lekko głową.
Uśmiechnął się tak  pięknie, że gdyby nie słońce wpadające do pokoju to na pewno jego uśmiech rozjaśnił go tak samo mocno.
Znów mnie pocałował.
Ręką rozsunął moje nogi i włożył rękę w moje majtki.
Cała się spięłam ale gdy zaczął wykonywać małe kułeczka na mojej łechtaczce, jęknęłam w jego usta i odchyliłam głowę do tyłu.
Harry składał delikatne pocałunki na mojej szyi doprowadzając mnie palcem do obłędu.
Dyszałam i jęczałam jego imię w kółko jak jakąś mantrę.
- No dalej, mała. - Mruknął przejeżdżając nosem po moim policzku. - Dojdź dla mnie.
I to zadziałało. Zostałam popchnięta ku szczytowi.
- O Boże ! - Krzyknęłam gdy orgazm obezwładnił moje ciało.
Harry cmoknął mnie w usta wyciągając ręke a ja zamknęłam usta relaksując się.
Moja kobiecość nadal przyjemnie pulsowała.
Poczułam delikatny dotyk na policzku, przez który otworzyłam leniwie powieki patrząc prosto w zielone tęczówki Harry'ego. Błyszczały w nich nieznane mi dotąd iskierki.
- Jesteś taka piękna. - Wychrypiał i cmoknął mnie w usta.
Jak piorun z jasnego nieba dotarło do mnie to co się przed chwila stało.
Momentalnie oblałam się krwistoczerwonym rumieńcem.
Zakryłam twarz dłońmi na co Harry zachichotał.
Czy Harry naprawdę przed chwilą doprowadził mnie do orgazmu czy to tylko głupi sen?
Wziął moje dłonie z twarzy i pocałował obie po wewnętrznej stronie po czym splątał nasze palce i przytrzymał moje ręce po obu stronach mojej głowy.
Uśmiechał się tak szeroko, że pokazały sie jego oba dołeczki a oczy błyszczały niczym szmaragdy.
- Nie możesz się rumienić po tym co przed chwilą się stało.
Mrugnęłam nie odzywając się.
- Oj mała... - Zacmokał.- Doprowadziłem cię właśnie do twojego pierwszego orgazmu, nie musisz się wstydzić.
O ile było to możliwe jeszcze bardziej się zarumieniłam. Moja twarz wręcz płonęła.
O matko!
Chciałam znowu zakryć się rękami ale było to niemożliwe. Fuknęłam pod nosem.
Harry znowu cicho zachichotał i cmoknął mnie w czubek nosa.
To chyba była najsłodsza rzecz na świecie.
- Veronica ?! - Usłyszałam wołanie babci i kroki na schodach.
Moje serce prawie wyjebało w kosmos.
Zaraz będę martwa.







___________________________________


Okej. Nie umiem za bardzo opisywać scen +18 no ale trudno.
Jeśli wam się nie spodoba więcej takich nie napisze.
Co sądzicie o rozdziale ?
Druga sprawa : DZIĘKUJĘ ZA TE 4231 WEJŚĆ dotychczasowe komentarze ! <3
Chciałabym was poprosić aby KAŻDY kto przeczyta rozdział zostawił w komentarzu swoją propozycję nazwy shippu Harry'ego i Roni.
Myślę o tym od jakiegoś czasu i nie mogę nic dobrego wymyślić.
No i informuję, że pojawiła się nowa zakładka "Wasze pomysły".
Mam ogromną nadzieję, że zajrzycie tam i troche mi pomożecie ;)





sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 19

Pamięta?
Nie, to niemożliwe. Po co niby miałby pamiętać o czymś takim?
To pewnie tylko przypadek, prawda ?
Harry spojrzał na latające nad nami jaskółki myśląc nad czymś. (...) 
- Też sobie zrobię kiedyś tatuaż, żeby przypominał mi, że ty jesteś moją jaskółką.
Nie. To po prostu niemożliwe.
- Podoba ci się to co widzisz? - Spytał Harry.
Niby skąd wie, że na niego patrzę skoro ma zamknięte oczy ?!
Okej, nie ważne.
- Ładny tatuaż. - Powiedziałam bez zastanowienia.
O nie.
- Który? - Zachichotał.
No tak.
Ma ich pełno.
- Jaskółki. - Odchrząknęłam.
Harry poruszył się nerwowo.
- Dzięki. - Mruknął cicho.
Jego policzki lekko poróżowiały.
- Co oznacza ?
- Nic. Po prostu fajnie wygląda. - Wzruszył ramionami.
Przez kolejne minuty gapiłam się na ten piękny tatuaż.
W głowie miałam cały czas słowa
"Jesteś moją jaskółką..."
 Ale przecież wyraźnie powiedział, że ten tatuaż nic nie znaczy, prawda?
Po co miałby kłamać a co dopiero pamiętać co mówił gdy był małym chłopcem?
- Mogłabyś posmarować mnie tym swoim kremem ? - Spytał Harry.
Uśmiechnęłam się szeroko.
O tak !
- Jasne.
Harry z cichym jękiem odwrócił się na brzuch i położył ręce pod brodę.
Teraz było dokładnie widać jego mięśnie.
Zadrżałam i się zarumieniłam.
Dobrze że nie widzi jak na mnie działa.
Wzięłam do ręki tubkę z kremem i nalałam go na dłoń.
Dotknęłam go wskazującym palcem drugiej dłoni i dotknęłam przypadkowe miejsce na plecach Harry'ego pozostawiając tam małą białą kropeczkę kremu.
Uśmiechnęłam się przegryzając wargę.
Znowu zanurzyłam palec w kremie i zostawiłam ślad na plecach Harry'ego.
Powtarzałam tą czynność kilka razy aż powstała z tego wielka uśmiechnięta buźka z wysuniętym językiem.
Zachichotałam na ten widok, wyciągnęłam telefon i zrobiłam zdjęcie swojego dzieła .
Plecy Harry'ego lekko zadrżały i wiedziałam, że się śmieje.
W końcu położyłam moje obie małe dłonie na jego umięśnionych plecach powodując że sie spiął.
- Zrelaksuj się - Zaświergotałam naśladując go.
Tak zrobił.
Wsmarowywałam krem w jego ramiona, kark, łopatki i niżej wzdłuż kręgosłupa.
Harry mruknął a ja zadrżałam.
To był taki seksowny dźwięk...
Chciałam go usłyszeć jeszcze raz.
Gdy skończyłam i zabrałam ręce Harry odwrócił sie na plecy.
Chciałam schować krem ale Harry odchrząknął.
- Co ?
- Smaruj. - Powiedział uśmiechając się przebiegle.
Drżącymi rękami otworzyłam krem i nalałam go na dłoń.
Zaczęłam delikatnie go wsmarowywać zaczynając od ramion schodząc niżej do obojczyka, torsu...
Te jaskółki nie dawały mi spokoju.
Przejechałam dłońmi po jego klatce piersiowej gdy nagle Harry jęknął.
Otworzyłam szeroko oczy nie wiedząc co takiego zrobiłam.
- Nie przestawaj. - Powiedział stanowczo Harry.
Znowu zaczęłam go masować gdy nagle zauważyłam małą, błyszcząca kuleczke w jego prawym sutku.
- Czy... czy to... ko... kolczyk ? - Spytałam.
Harry się uśmiechnął i skinął głową.
Dlaczego ma przebity sutek do cholery ?!
- Potrafi zdziałać cuda. - Mruknął jakby czytał mi w myślach.
Nie wątpię.
Z ciekawości i niby przypadkowo zahaczyłam kciukiem jego kolczyk.
Harry otworzył usta łapiąc gwałtowny oddech.
Powtórzyłaml ruch kilka razy aż warknął i podniósł mnie łapiąc za kark i pchając na bok tak, że po sekundzie byłam przygnieciona jego ciałem.
Zachłannie i niemal dziko wpił się w moje usta. Dopiero po dobrej minucie dotarło do mnie co się właściwie dzieje.
Jęknęłam gdy przegryzł moją dolną wargę.
Nieświadomie uchyliłam usta zapraszając go do środka.
Harry nie czekał długo bo chwile potem poczułam jego ciepły język oplatający mój.
Matko boska!
Starałam się odwzajemnić jego pocałunek z równie wielką siłą co on ale totalnie mnie zdominował.
Jego dłoń zaczęła błądzić po moim ciele. Przejechała po brzuchu i zatrzymała sie na piersi. W mojej głowie od razu zapaliła się czerwona lampka ale zniknęła gdy jego kciuk potarł mój sutek, który pod jego dotykiem stwardniał.
Jęknęłam wyginając plecy w łuk i wypychając piersi w jego posiadanie.
To jest złe. To jest złe.
Ah, pieprzyc to.
Wplątałam ręce w jego włosy a on jęknął i przeszedł z pocałunkami do mojej szyi.
O, mój Boże.
Delikatnie skubał ją zębami i ssał aby po chwili dmuchnąć w to miejsce chłodnym powietrzem.
Jego ciepłe usta całujące moją szyję i dłoń masująca moją pierś.
Temperatura mojego ciała wzrosła chyba do 1000 stopni. Wręcz płonęłam.
Nagle przestał a jego ciężar zniknął z mojego ciała.
Zdziwiona tworzyłam oczy i zauważyłam ze Harry leży niedaleko mnie na brzuchu przeglądając coś w swoim telefonie.
Zmarszczyłam brwi zdezorientowana i zła jednocześnie.
Co jest do cholery ?!
I wtedy zauważyłam idących w naszą stronę Suz, Aggie, Zayna i Reb.
Och.
Zakłopotana wstałam wzięłam swoją bluzkę i zakładając ją odeszłam.
Nie mogłam teraz tam zostać i udawać, że wszystko jest okej skoro nie było.
Jak mogłam w ogóle do tego dopuścić?
Warknęłam i pomasowałam skronie.
Już drugi raz pozwoliłam na to by Harry... zbliżył się do mnie.
Ale dlaczego tak nagle przestał.
Wstydzi się?
Kto by się nie wstydził...
Szłam po ciepłym piasku wzdłuż plaży patrząc na morze.
Przypomniała mi się historyjka którą dziadek opowiadał mi i Harry'emu gdy byliśmy mali i przychodziliśmy na plażę.

Gdy dziewczynka i chłopiec wybiegli z samochodu, plaża była szczęśliwa. 
Szczęśliwa, że czuje dotyk ich stóp. 
Że kopią w niej dołki plastikowymi łopatkami i że wiatr unosi papierki, które na niej zostawili.
Jednocześnie wiedziała, że dłużej tak nie będzie. 
Koniec beztroskiej zabawy.
Płatki śniegu wyznaczają początek długiej zimy.
Plaża kochała chłopca i dziewczynkę.
Wiedziała też, że to ich ostatnie spotkanie.
Wszystko się zmieni.
Nie wiedziała tylko czy na lepszy czy gorsze...

Chyba dopiero teraz zrozumiałam jej sens.
Tak bardzo brakuje mi dziadka. On na pewno wiedziałby co mam zrobić.
Gdy około dwóch godzin później wróciłam wszyscy już byli ubrani i spakowani.
Od razu podbiegła do mnie Suzanne.
- Veronica! Gdzieś ty była? Szukaliśmy cię!
- Nie ważne. - Mruknęłam pod nosem mijając zmartwioną blondynkę.
Nie spojrzałam nawet na Harry'ego. Byłam zbyt upokorzona i złą jednocześnie.
W ekspresowym tempie się ubrałam, zabrałam swoje rzeczy i poszłam razem z Suz do samochodu Harry'ego. Chciał spakować moją torbę ale zignorowałam to i sama włożyłam ją do bagażnika.
Potem usiadłam obok Suz z tyłu robiąc tym samym miejsce Vicki z przodu.
Suzanne jak na razie o nic nie pytała co było mi na rękę.
Nie chciałam jej tłumaczyć się co dokładnie się stało.
To moja sprawa. Nikomu nic do tego.
Założyłam okulary i wkładając słuchawki do uszu włączyłam przypadkową piosenkę.
Oparłam się wygodnie o siedzenie i przypadkowo spojrzałam w lusterko tylko po to aby zobaczyć Harry'ego zerkającego co jakiś czas w moją stronę.
Zatrzymaliśmy się pod domem Vicki a gdy wysiadła ruszyliśmy dalej.
W samochodzie od razu zrobiło się ciszej.
Mimo głośnej muzyki w słuchawkach cały czas słyszałam jej wkurzające klekotanie.
Potem zatrzymaliśmy się pod domem Suz a gdy wysiadła ja poczułam się naprawdę spanikowana.
Byłam z Harrym sama.
Poprawiłam słuchawki i patrzyłam w krajobraz za oknem totalnie ignorując Harry'ego.
Gdy zatrzymaliśmy się pod jego domem wysiadłam z samochodu i już chciałam otworzyć bagażnik gdy moja ręką spotkała się z jego.
Po mojej dłoni przeszedł rozkoszny prąd.
A gdy delikatnie potarł kciukiem moje kostki dostałam gęsiej skórki.
Nie nie nie !
Żadnego kontaktu !
Wyszarpnęłam dłoń i otworzyłam bagażnik nachylając się i biorąc swoją torbę.
Zignorowałam jego westchnięcie i chciałam odejść ale stanął mi na drodze.



___________________________________

Przepraszam, że tak długo ale miałam problemy z internetem :/
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem.
Nawet nie wiecie jak mi było miło <3
Co do tego rozdziału... szczerze mówiąc nie jestem zadowolona ale nie mam innego pomysłu ;c
Jednak mam  nadzieję, że wam się spodoba.
Czekam na wasze opinie :)
























wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdzial 18

Była 11:30.
Miałam tylko pół godziny na przygotowanie !
Pobiegłam szybko do łazienki, pozbyłam się piżamy i weszłam pod prysznic. Umyłam się porządnie i ogoliłam wszędzie gdzie potrzeba.
Gdy wyszłam spod prysznica nałożyłam na całe ciało balsam. Pomalowałam oczy wodoodpornym tuszem, związałam włosy w wysokiego koczka i wyszłam z łazienki.
Okno było zasłonięte więc nie miałam się czym martwić.
Założyłam mój trochę za mały stój, koszulkę i shorty. Spakowałam w torebkę ręcznik, krem do opalania, telefon, słuchawki, i portfel.


Gdy wychodziłam z domu powiedziałam tylko babci, że wychodzę po czym założyłam buty i wyszłam z domu.
Harry akurat wkładał do bagażnika swojego samochodu różne rzeczy jak kosz piknikowy i koce.
- Cześć. - Przywitałam się.
Harry odwrócił się i zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu uśmiechając się zadziornie i oblizując wargę.
- Cześć.
Wziął ode mnie moją torebkę i włożył ją do bagażnika.
- Pogoda dopisuje, nie ? - Powiedziałam patrząc w niebo.
- Taa... Wsiadaj. Musimy jeszcze jechać po resztę.
Przytaknęłam i wsiadłam na miejsce pasażera gdzie Harry przytrzymał dla mnie drzwi.
Jaki gentleman...
Odpalił silnik ale zgasł.
Oho...
Znowu odpalił  i tym razem się udało.
Podjechaliśmy pod dom Suz gdzie stała razem z Hann.
Harry wyszedł z samochodu i pomógł dziewczynom włożyć ich rzeczy do bagażnika .
Dziewczyny chichotając weszły do samochodu. Poczułam całusa na prawym policzku.
- I jak tam się miewają sprawy między wami ? - Wyszeptała Suz ściskając mnie z tylnego siedzenia.
- Lepiej.
Dziewczyna odsunęła się gdy Harry wszedł do samochodu.
- Gdzie Matt ? - Spytała Hann
- Pojedzie z Niallem, Liamem, Reb i Jo - Powiedział Harry zapalając samochód.
- A reszta ?
- Jakoś się zabiorą. Z nami pojedzie jeszcze tylko Vicki.
och nie.
po kilku minutach zatrzymaliśmy się pod dobrze znanym mi domem.
Harry zatrąbił ale nikt nie wychodził z domu.
Jak zwykle Vicki ma czas na wszystko.
Gdy wyszła z domu, mało brakowało a nie wybuchnęłam śmiechem.
Była ubrana w shorty które więcej pokazywały niż zakrywały i różowy top ukazujący jej opalony brzuch i buty na wysokich koturnach.
Od kiedy ma kolczyk w pępku?
Jej długie czarne włosy były jak zwykle idealnie wyprostowane no i obowiązkowy pełny makijaż, no bo bez tego nie da rady, nie?
Co ją obchodzi że jedziemy tylko na plaże. Ona przecież zawsze musi wyglądać jak z okładki.
Jej twarz wykrzywiła się w grymasie gdy mnie zobaczyła.
Milutko.
- Co ona tu robi ? - Warknęła pokazując na mnie palcem.
Moje policzki zapłonęły i zrobiło mi się naprawdę głupio.
Odpięłam pas i już chciałam wysiąść z samochody ale nie pozwoliła mi na to czyjaś dłoń na moim udzie.
- Wolne miejsce jest z tyłu. - Powiedział Harry do Victorii.
- Ale to przecież ...
- Chyba że wolisz iść pieszo ?
Dziewczyna fuknęła i posłusznie zajęła miejsce z tyłu.
Nie mogłam opanować dumy jaka mnie przepełniała.
Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na Harry'ego.
Dotknęłam jego dłoni chcąc aby na mnie spojrzał.
- Dziękuję. - Powiedziałam bezgłośnie.
Harry tylko się uśmiechnął i puścił mi oczko.
Odpalił samochód i ruszył.


*


Po około godzinie drogi byliśmy na miejscu.
Gdy wysiadłam z samochodu poszłam pomóc  Harremu wypakowywać bagażnik.
- Daj pomogę ci. - Powiedziałam biorąc od niego koc.
Posłał mi wdzięczny uśmiech i zamknął bagażnik.
Gdy dotarliśmy na plaże okazało się że już wszyscy są.
Byliśmy w takim miejscu gdzie byliśmy tylko my i było cudownie.
Była godzina 13:00 i robiło się coraz bardziej gorąco.
- Hej. - Przywitał się ze mną Niall, który był już tylko w samych kąpielówkach.
Rozpraszały mnie jego tatuaże
- Hej - zarumieniłam się
Pomógł mi rozłożyć koc po czym razem na nim usiedliśmy.
- Co tam  ciekawego powiesz? - Spytał Niall z uśmiechem.
- Nic ciekawego. Tak myślę. - Wzruszyłam ramionami.
- Jesteś taka nudna. -Zażartował na co go szturchnęłam.
- Nie jestem nudna.
- Okej. Wyskakuj z ciuszków i idziemy do wody. Pokaż jaka nie jesteś nudna .
Zarumieniłam się i pokiwałam głową.
- Później.
- Nudziara - zanucił wstając.
- Chodź knypku. Idziemy popływać. - Popchnął Liama w kierunku wody.
Chwile potem dziewczyny rozebrały się pokazując swoje kolorowe, skąpe bikini i kolczyki w pępkach.
Westchnęłam.
Jak ja bym chciała mieć takie ciało.
Aggie wskoczyła Zayanowi na plecy i razem pobiegli do wody. Reszta także do nich dołączyła.
Wstałam i korzystając z okazji, że zostałam sama zdjęłam buty i spodenki.
Nieśmiało przeciągnęłam bluzkę przez głowę pozostając ubrana tylko w moje białe bikini.
Poprawiłam górę od stroju upewniając się, że jestem odpowiednio zakryta.
Nienawidzę swoich wielgachnych piersi.
Oczywiście gdy schudłam one też ale tylko troszeczkę.
Zawsze mi z tego powodu dokuczano.
Wstydziłam się swojego ciała.
Usłyszałam za sobą gwałtowne wciągnięcie powietrza. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego patrzącego na mnie z uchylonymi ustami.
- Nie przestawaj ... - Powiedział bez tchu.
O matko!
- Harry! - Pisnęłam zakrywając się rękami. - Co ty tu robisz ?!
Myślałam, że wszyscy poszli do wody.
- Podziwiam widoki
Zarumieniłam się i usiadłam na kocu.
Przysunęłam do siebie swoja torebkę i wyciągnęłam z niej krem do opadania.
Kątem oka zauważyłam, że Harry nadal się na mnie gapi.
- Możesz przestać tak patrzyć? Czuje się skrępowana.
- To chyba nie będzie możliwe.
Jeszcze bardziej się zarumieniłam.
Ugh.
Spojrzałam w dół i złączyłam uda przyciskając je do siebie. Nie chciałam aby zobaczył moje blizny.
Pieprzone blizny.
Mogłam się nie rozbierać.
Wciągnęłam mój obrzydliwy brzuch aby nie widział żadnej fałdki tłuszczu.
Żeby nie widział czegokolwiek.
Słońce grzało jak cholera.
Wycisnęłam odrobinę kremu na dłoń i wsmarowałam go w jedna nogę. Potem w drugą. Następnie ramiona, brzuch...
- Posmarować ci plecki? - Spytał wesoło Harry.
W sumie czemu nie?
- Jak byś mógł...
Położyłam się na plecy i podałam krem Harremu.
Słyszałam jak wyciska go na dłoń i dmucha ciepłym powietrzem.
Uśmiechnęłam się.
Czułam jak odwiązuje mój strój na co otworzyłam szeroko oczy
- Harry ? - Zakwiczałam.
- Będzie mi się lepiej smarować. - Powiedział spokojnie.
Delikatnie przejechał swoimi dużymi dłońmi po moich łopatkach powodując że cała się spięłam.
- Zrelaksuj się.
Tak zrobiłam.
Delikatnie wmasowywał krem w moje plecy a ja z każdą chwilą czułam się coraz lepiej.
Miałam bardzo czułe na dotyk plecy.
Zamruczałam gdy jego niesamowite dłonie dotarły do mich bioder, jeszcze niżej, i niżej.
O Boże!
Znowu się spięłam a Harry zachichotał wracając dłońmi wyżej.
- mmm...
- Nawet nie wiesz jak muszę się powstrzymywać. -  Wymruczał mi do ucha Harry
Otworzyłam szeroko oczy.
Powstrzymywać?
Gdy dłonie zniknęły wydałam z siebie dźwięk protestu.
- Jesteś taka nienasycona. - Zażartował.
Przewróciłam oczami.
Zawiązał mój strój a ja podziękowałam i podniosłam się do pozycji siedzącej
Spojrzałam na niego dziwnie.
- Dlaczego jesteś nadal ubrany?
Wzruszył ramionami
- Idziesz popływać? - spytał.
Tym razem ja wzruszyłam ramionami.
- Wstawaj. Idziemy.
Odwrócił się do mnie plecami i  ściągnął koszulkę przez głowę.
O, mój Boże.
Jego plecy.
Jego tatuaż.
Wyglądał jak pęknięcia na ziemi, które prowadziły do piekła. Palce demonicznej dłoni wystawały z ognistego wnętrza, chwytając się krawędzi szczeliny, jakby próbowała uciec.
Ciekawe co znaczy ten tatuaż...
Chciałam poznać historię każdego z jego tatuaży.

- Idziesz dobrowolnie czy mam cię zanieść siłą? - Spytał przez ramię.
- Idę, idę. - Przewróciłam oczami i poszłam za Harrym w kierunku morza.
Harry wbiegł do wody od razu się w nią zanurzając.
Fajnie, że na mnie poczekał...
Fala dotknęłam moich stóp a ja pisnęłam odskakując.
Przecież ta woda jest lodowata! Jak mam niby do niej wejść?
Odwróciłam się by odejść z powrotem na koc ale po chwili para silnych, mokrych ramion owinęła się wokół mojej tali.
Krzyknęłam zaskoczona i zaczęłam się wyrywać.
Spojrzałam przez ramię i zobaczyłam szczerzącego się od ucha do ucha Harry'ego.
- Nawet się nie waż. - Ostrzegłam śmiertelnie poważnym tonem gdy wszedł już po kostki do wody.
Podciągnęłam nogi do góry aby uniknąć kontaktu z tą zimną wodą ale na marne.
- Nie , nie nie. - Wyrywałam się.
Jakimś cudem się odwróciłam i przerażona owinęłam nogami talię chłopaka a ramiona zaplotłam wokół jego szyi mocno się do niego przytulając.
- Nie, nie, nie proszę... - Błagałam ale chłopak tylko się zaśmiał.
- Ja nie umiem... - Nie dokończyłam tylko pisnęłam gdy przewrócił się do przodu zanurzając nas tym samym pod wodą.
Zimno!
Zachłysnęłam się wodą ale nie puściłam chłopaka.
Za bardzo się bałam.
Chłopak wynurzył się a ja odetchnęłam z ulgą nabierając powietrza do płuc.
- Może byś mnie w końcu puściła ? - Zachichotał.
Nie odpowiedziałam.
Moja szczęka dygotała z zimna a ciało było wręcz sparaliżowane.
- Eeej - Próbował mnie od siebie odsunąć ale nie mógł - Co jest ?
- N nie e u umie em pły ywać... - Wychrypiałam drżącym głosem.
- Och.
To było wszystko co powiedział.
- Po odpłyń p pro oszę do brze egu - Poprosiłam.
Harry zrobił to i chwile później byłam już na ciepłym piasku. Bezpieczna.
Pędem ruszyłam w kierunku koca. Wyciągnęłam z torebki ręcznik i owinęłam się nim niczym naleśnik.
Usiadłam na kocu i podwinęłam kolana pod samą brodę.
Cała drżałam.
Kilka minut później poczułam kolejny materiał okrywający moje ciało.
Spojrzałam przez ramię na Harry'ego uśmiechającego się do mnie nieśmiało.
- Wszystko w porządku?
Pokiwałam tylko twierdząco głową nie patrząc na niego.
Przejechał dłonią po mokrych włosach zaczesując je do tyłu.
Nie, teraz to musiałam spojrzeć.
Westchnął i położył się na kocu kładąc ręce pod głowę i zamykając oczy oddając się przyjemności jaką dawały ciepłe promienie słoneczne.
Jego kolczyki delikatnie zamigotały w słońcu a jego ciało...
Jego mokre ciało...
Przełknęłam głośno ślinę.
Zmierzyłam jego tatuaże i o mało nie umarłam gdy dostrzegłam dwie jaskółki na jego klatce piersiowej.
O, mój Boże!
Mimowolnie ścisnęłam łańcuszek w dłoni.



_____________________________


Dziękuję za wszystkie dotychczasowe komentarze i jak zwykle czekam na następne xD


poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Nowy blog

Zapraszam na mój drugi blog temptation tym razem z Louisem Tomlinsonem w roli głównej :)
Pojawił się już prolog.
Szukam czytelników. Wiecie jakie początki są trudne...
Tak więc mam nadzieję, że co niektórzy zajrzą i skomentują.


Oto krótki opis ;)


Melanie Black zawsze była inna. I sama.
Bo jak mogła mieć przyjaciół gdy co chwilę się przeprowadzała i miała ojca który pracował jako prywatny zabójca ?
Ale ta przeprowadzka była inna niż wszystkie.
Była początkiem jej problemów.
Poznała bowiem GO i już nic nie było takie same jak kiedyś...


 http://temptation-louis-tomlinson-fanfiction.blogspot.com/

piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 17

Moje serce pominęło uderzenie.
- Co?!
Harry uśmiechnął się jak rekin.
- To co słyszałaś. - Powiedział spokojnie.
Chwila, stop. To się naprawdę dzieje?
- To żart?
- A wyglądam jakbym żartował? - Wymruczał.
Ja pierdziele.
Moje serce biło tak szybko aż nie nadążałam za oddychaniem.
Spokojnie Veronico. Dasz rade. Grzecznie mu odmów i jedź do domu tym pięknym czerwonym cudeńkiem-Powiedziała moja podświadomość.
Super. Gadam do siebie.
Zachichotałam nerwowo odpychając go od siebie jeszcze bardziej, dzięki czemu będę mogła odzyskać zdrowy rozsądek.
- Po prostu zawieź mnie do domu, okej ? - spytałam chcąc jak najszybciej zmienić temat.
Postanowiłam zignorować jego propozycję i zachowywać się jakby nigdy nic.
Tak będzie najlepiej.
- Wsiadaj. - Powiedział.
Posłusznie wsiadłam do samochodu i czekałam aż Harry również zajmie miejsce.
Gdy to zrobił, odpalił samochód i odjechał.
Biedny samochód.
Silnik był strasznie głośny.
Nie mogę się doczekać efektu po skończonej pracy nad nim.
Atmosfera w samochodzie była jak dla mnie zbyt gęsta od napięcia. Mimo że samochód miał rozłożony dach a w moją twarz uderzały podmuchy wiatru,  było mi duszno.
A do tego ta cholerna cisza.
Po około dziesięciu minutach byliśmy pod domem Harry'ego.
Próbowałam otworzyć drzwi ale nie mogłam.
Westchnęłam i wyskoczyłam z samochodu nie otwierając drzwi.
Zauważyłam że Harry patrzy na mnie delikatnie się uśmiechając.
Gdy nasze spojrzenia się spotkały odwrócił wzrok i otworzył bagażnik. Wyjął moje zakupy i zamknął bagażnik.
Chciałam od niego zabrać zakupy ale odmówił i zaniósł je pod same drzwi mojego domu.
- To widzimy się u mnie o 20:00 tak ?
- Jasne, Dzięki !
Harry tylko uśmiechnął się, puścił mi oczko i odszedł.
Wzięłam zakupy i otwierając drzwi łokciem weszłam do domu.
Zamknęłam drzwi kopniakiem i zaniosłam zakupy do kuchni gdzie siedziała babcia.
- Co tak długo ? - Spytała zabierając się za rozpakowywanie.
Może tak dziękuję? Albo chociaż pocałuj mnie w dupe ? Będę przynajmniej wiedzieć na czym stoję.
- Autobus mi uciekł.
Babcia tylko zmarszczyła brwi ale nie skomentowała tego.
I dobrze.
Wzięłam butelkę wody i poszłam do góry do swojego pokoju.
Była 17 wiec mam jeszcze trochę czasu do spotkania z Harrym.
Przebrałam się w czarne leginsy i białą, odrobinę za dużą koszulkę z nadrukiem. Włosy spięłam w wysokiego koczka.
Położyłam się na łóżku biorąc na kolana laptopa.
Włączyłam go i zalogowałam się na facebook'u i innych portalach społecznościowych.


*

Gdy spojrzałam na zegarek była godzina 19:54.
Choleracholeracholera.
W ekspresowym tempie wyłączyłam laptopa i wstałam z łóżka. Pobiegłam do łazienki i gdy spojrzałam w lustro przeraziłam się.
Harry mnie wyśmieje.
Zero makijażu , rozczochrane włosy , za duża koszulka...
Z resztą to tylko film, prawda ? Czym ja się przejmuję ?
Swoim ohydnym wyglądem.
Wyszłam z łazienki i biorąc telefon oraz dzisiaj wypożyczony film wyszłam z pokoju.
- Idę do Suz ! - Krzyknęłam zakładając moje vansy.
Wyszłam z domu i kilka minut później stałam już pod drzwiami Harry'ego.
Przełknęłam ślinę i zapukałam do drzwi.
Po chwili drzwi otworzyła Annie - mama Harry'ego
- Dobry wieczór. Jest Harry ?
- U siebie. - Powiedziała obojętnie kobieta - Harry! - Krzyknęła. - Kolejna dziwka!
Zaksztusiłam sie własną śliną
Hola hola... dziwka?!
Po chwili pojawił się Harry marszcząc brwi.
- Co ci mówiłam o tych wszystkich dziewczynach ? Wiesz że możesz się czymś zarazić?
- Mamo...
- dobrze dobrze ale postarajcie sie nie hałasować. Boli mnie głowa.
- Po prostu się kurwa zamknij. - Warknął Harry.
Wstrzymałam oddech i odwróciłam się aby jak najszybciej stąd wyjść ale uścisk na ramieniu mi to uniemożliwił.
Spojrzałam na Harry'ego, który spiorunował matkę wzrokiem i pociągnął mnie w kierunku schodów.
Zaprowadził mnie do swojego pokoju.
Albo i nie ?
Pokój całkowicie się zmienił.
Ściany były prawie całe w kolorowym graffiti.  Na środku stało duże łóżko i mała szafka z lampką obok niego, małe biurko obok okna i szafa z lustrem.
Kiedyś pokój był niebieski tak jak mój, meble były jasne i było tu pełno zdjęć małego Harry'ego z mamą i jego ojcem.
- Gdzie będziemy oglądać ?
- Na laptopie. - Powiedział biorąc laptopa z biurka. Położył się na łóżku i włączył laptopa.
Nadal stałam w tym samym miejscu nie wiedząc co ze sobą zrobić.
Harry spojrzał na mnie unosząc jedną brew.
- Co tak stoisz ? Chodź. Nie gryzę. - Powiedział klepiąc miejsce obok siebie - Na razie. - Puścił mi oczko a ja przewróciłam oczami.
Nieśmiało podeszłam do łóżka i jeszcze bardziej nieśmiało położyłam się obok niego.
Naciągnęłam bluzkę nie chcąc by było mi widać jakikolwiek kawałek mojego ciała.
- Który chcesz najpierw obejrzeć, mój czy twój ? - Spytał spoglądając na mnie.
Byłam z Harrym na jednym łóżku. Ta sytuacja sprawiła że się zarumieniłam
- Powiesz mi jaki film wypożyczyłeś ?
Harry uśmiechnął się.
- "Amerykańskie ciacho ".
Nie znam tego filmu. Nawet o nim nie słyszałam.
- W takim razie mój. - Powiedziałam wzruszając ramionami.
Harry otworzył pudełko i włożył film. Po chwili włączył go i na ekranie pojawiły się tak dobrze znane mi napisy i muzyka. Uśmiechnęłam się podekscytowana.
Film opowiada o nastoletniej Baby, która wyjeżdża wraz z rodziną na wakacje do letniego ośrodka wypoczynkowego. Pewnego wieczoru poznaje tancerza Johnny'ego, uzdolnionego i przystojnego instruktora tańca. W obliczu niedyspozycji jego tancerki Penny, która zaszła w ciążę dziewczyna ma ją zastąpić. Baby przechodzi intensywny kurs tańca i zastępuje ją na pokazie mambo w hotelu. Wkrótce Baby i Johnny zakochują się w sobie.
Gdy pojawia się scena miłosna czuję jak moje policzki robią się czerwone jak poduszka na której leżę.
Co jest kurde ? Nigdy wcześniej nie byłam tak zawstydzona oglądając tą scenę.
Ich związek nie był jednak zaakceptowany przez ojca dziewczyny, który podejrzewa chłopaka o nieślubne ojcostwo. W ostatni dzień pobytu w ośrodku ojciec przypadkowo dowiaduje się, że Johnny jest niewinny. Zakochana para udowadnia swoją miłość w pamiętnym i pasjonującym finalnym tańcu.
 I've had the time of my life No I never felt this way before Yes I swear it's the truth And I owe it all to you...- Zaśpiewałam cicho. Była to moja ulubiona piosenka.
Harry spojrzał na mnie a ja odchrząknęłam i zakryłam włosami czerwone policzki.
- Nareszcie ! - Powiedział przecierając rękami swoją twarz.
Nagle na mój brzuch wskoczył szary kot patrząc na mnie swoimi przenikliwymi, żółtymi oczami.
- Ojeej - Wyleciało mi z ust. - Uwielbiam koty !
Pogłaskałam kotkę za uchem na co zamruczała i jeszcze bardziej przysunęła główkę do mojej dłoni - Nie wiedziałam że masz kota. - Powiedziałam do Harry'ego głaszcząc puchaty brzuszek kotki.
- Taa... Znalazłem ją ledwie żyjącą na ulicy. Była brudna, głodna i zmarznięta. Przygarnąłem ją do siebie. Mi zaufała ale nikomu więcej nie pozwala się dotykać.
Spojrzałam jak kotka tuli się do mojego brzucha. Nie daje się dotykać? Wygląda na bardzo towarzyską.
- Jestem chyba wyjątkowa. - Zachichotałam patrząc Harry'emu w oczy ale zaraz znowu zwróciłam uwagę na kotkę.
- Wyjątkowa. - Powiedział cicho ale i tak usłyszałam.
Postanowiłam tego w żaden sposób nie komentować. No bo niby co mam powiedzieć?
Byłam zdolna tylko do zarumienienia się.
- Jak ma na imię ?
- Dusty.
- Jest cudowna. Wezmę ci ją - Zażartowałam tuląc kotkę do piersi jakby była jakimś cennym skarbem. - Prawda Dusty ? Jesteś już moja...
Kotka zamiałczała i dotknęła łapką moją brodę. Zachichotałam.
Jaka ona jest słodka!
- Okej teraz twój film. - Powiedziałam zmieniając temat.
- Obejrzałem cały twój film, więc ty też musisz obejrzeć cały mój, taka była umowa, pamiętasz? -Spytał uśmiechając się zadziornie.
- Tak, tak. Włącz go już .
Harry zachichotał cicho i położył się wygodnie na łóżku włączając film.
Westchnął i położył ręce pod głowę całkowicie się relaksując.
Ja też spróbowałam wziąć z niego przykład i się zrelaksować.
Było to jednak niemożliwe gdy w tym filmie było pełno scen erotycznych.
Udawałam że się tym nie przejmuje ale tak naprawdę moje  serce biło niemożliwie szybko a policzki paliły się żywym ogniem.
Czemu on do cholery włączy ten film ?
Już wole tych superbohaterów a nawet horror.
Kilka razy przyłapałam Harry'ego jak patrzył na mnie przegryzając dolną wargę.
Nie przegryzaj tak tej cholernej wargi !
Strasznie mnie to rozpraszało.
Gdy film się skończył odetchnęłam głęboko tak jakbym po kilku minutach wynurzyła się spod wody.
Nawet nie wiedziałam że wstrzymywałam oddech.
- I jak, podobał ci się film ? - Zapytał wesoło Harry.
- Nie - Odpowiedziałam szczerze.
- Oj nie bądź taką wielką cnotką. Podnieciłaś się ?
Spojrzałam na niego dziwnie.
- Nie? Oczywiście, że nie ! to było obrzydliwe.
Zmarszczyłam z niesmakiem nos.
Harry zachichotał.
- Jestem pewien, że by ci sie spodobało. - Wymruczał blisko mojego ucha.
Wstałam z łóżka jak oparzona
- umm... powinnam już iść. Jest późno. - Powiedziałam patrząc wszędzie byle nie na Harry'ego.
- Odprowadzę cię.
Świetnie.
- Mieszkam obok. Poradzę sobie.
- Odprowadzę - powiedział cicho.
Wstał z łóżka i razem wyszliśmy z pokoju.
- Dobranoc. - Powiedziałam siedzącej w kuchni Annie.
Nie odpowiedziała.
Uśmiechnęłam się smutno i wyszłam na zewnątrz. Harry zamknął drzwi i dogonił mnie.
- Powinniśmy częściej oglądać filmy. - Powiedział uśmiechając się zadziornie.
- Zapomnij. Nigdy więcej nie obejrzę z tobą filmu. - Zażartowałam.
- To kiedy zaczynamy naprawiać moją dziecinkę ? - Zmienił temat.
Zatrzymałam się nagle. W głowie zapaliła mi się czerwona lampka przypominając sobie jego głupią propozycję.
- Harry ja...
- Nie martw się. Będę trzymać ręce przy sobie. - Powiedział za co byłam mu wdzięczna.
- Możemy zacząć kiedy tylko będziesz chciał. - Powiedziałam z uśmiechem.
Harry również się uśmiechnął ukazując delikatnie jeden dołeczek.
- Jutro jedziemy na plażę. Bądź gotowa o 12:00 . Pojedziemy razem. - Powiedział.
Otworzyłam usta aby zaprzeczyć ale Harry posłał mi groźne spojrzenie powodując, że się zamknęłam.
- Dobranoc. - Powiedział cicho.
- Dobranoc. - Odpowiedziałam ale żadne z nas się nie ruszyło. 











__________________________________



Okej rozdział 3 jest. Trochę inny ale jest.
Rozdział jest beznadziejny.
W ogóle moim zdaniem zawaliłam sprawę i akcja za szybko się rozwija.
No ale cóż...
Mam nadzieję, że chociaż wam się podoba.
Dziękuję za wszystkie komentarze i z niecierpliwością czekam na kolejne ;)






środa, 6 sierpnia 2014

Ważna informacja !

Hej. Chciałam was tylko poinformować, że mam problemy z 3 rozdziałem 
Zniknął. Po prostu go kurde nie ma i nie mam bladego pojęcia co się z nim stało.
Był chyba jednym z najważniejszych rozdziałów dlatego po prostu gdy zobaczyłam, że go nie ma to prawie włosy sobie z głowy wyrwałam.
Niestety nia miałam go nigdzie zapisanego.
Będe musiała go napisać od początku.
Dlatego mam do was prośbę...
Jeśli KTOKOLWIEK pamięta jakie sytuacje tam były to prosze aby napisał o nich w komentarzach.
Ja niestety wszystkiego nie pamiętam a zależy mi żeby rozdział nie różnił sie za bardzo od tamtego i żeby były w nim wszystkie ważne rzeczy.
Dlatego zrobimy tak - Napiszę to co pamiętam i najwyżej będę dopisywać, okej ?
Rozdział będzie aktualizowany i tyle :/
Naprawdę przydałaby mi się teraz pomoc.
Mam nadzieję, że mogę na was liczyć i że rozdział 3 niedługo się pojawi :)
DZIĘKUJĘ !